Stary temat, ale go odświeżam.
Jestem w zawodzie 15 lat, inż mgr i to co widzę, nie tylko w cenach, ilości geodetów, ale jak zmienia się ten zawód na gorsze (rosnąca biurokracja, nowe wytyczne, nowe przez to prace dodatkowe w tej samej cenie), myślę nad zmianą kierunku i zrobienia podyplomówki na Architekturze, by zacząć projektować budynki. Ostatnio w C-geo zinwentaryzowałem dla projektanta kamienicę, od piwnicy, przez parter, piętro i strych. 3-4 wieczorki na geodezyjnym topornym programie, nie autocadzie i dostanę za to może te 2 tyś. Projektant pomału też pójdzie na emeryturze, więc luka się znajdzie. A mało projektantów u nas młodych kreśli rozbudowę starych budynków. Stara kadra, która to robiła się wykrusza. Dwóch dziadków zmarło już. Młodzi tylko nowe i adaptacja najlepiej.
Od lat 90 ceny w moim powiecie wzrosły nieznacznie, z 500/600 do 800. to jest 20 lat! A konkurencja zamiast podnosić obniża do cen z lat 90. Ceny map projektowych. Prawne to 1200-1400 konkurencja. Zamiast 1800-2200. Projektanci w tym czasie mają wzrost cen z 2500-3000 na 4000 tyś czasami i do 5000. A opłat o wiele mniej bo w starostwie tylko te 50, nawet i niech będzie te 100, co jest groszową sprawą przy cenie jaką biorą. W geodezji opłat co chwila. Za dokumenty od 30-60/70, za ewidencjonowanie również 100 leci...
Zawód, który się nie opłaca, a traktują nas jak takich, którzy mają przynieść, zanieść itd