mart

W październiku 2012 zaczęłam studia na UJ, jednak już w listopadzie musiałam opuścić Kraków z powodów zdrowotnych. Teraz chciałabym zacząć tam studia na nowym kierunku, ale nie wiem, czy będę musiała za to płacić. Chodziłam tylko miesiąc na zajęcia, nie podeszłam do żadnych kolokwiów, zaliczeń, a tym bardziej sesji. Nie wiem czy nadal jestem na liście studentów i co powinnam zrobić, żeby zrezygnować.

Przez całe trzy lata liceum byłam pewna, że chcę studiować prawo. Brałam pod uwagę tylko jedną uczelnię, krakowski UJ. Niestety nie udało mi się dostać za pierwszym razem, więc postanowiłam spędzić rok studiując filozofię i spróbować następnym razem. Po miesiącu stwierdziłam jednak, że to strata czasu i wróciłam do domu, ale nie to jest istotne. Moją wielką pasją zawsze był film. Interesowała mnie każda jego sfera - aktorstwo, reżyseria, scenariopisarstwo, produkcja, a także montaż. Cóż, talentu aktorskiego nie mam, nad czym bardzo ubolewam, ale pewnego dnia pomyślałam - dlaczego nie spróbować z czymś innym? Poszperałam trochę w internecie, w ofercie łódzkiej filmówki, a także UŚ w Katowicach znalazłam ciekawy kierunek - organizacja produkcji filmowej i telewizyjnej. Im więcej czytałam na ten temat, tym bardziej chciałam spróbować. Uważam, że moja wiedza o filmie i mediach jest na przyzwoitym poziomie, więc staram się nie stresować egzaminami wstępnymi. Wiadomo, nie da się zredukować stresu całkowicie, ale wierzę w swoje szanse. Studia to tylko początek - żeby znaleźć pracę jako kierownik produkcji, trzeba "znać ludzi, a ludzie muszą znać ciebie". Dobrze byłoby już w trakcie nauki załapać się do jakiejkolwiek pracy na planie filmowym. Cóż, rodzina nie jest zachwycona moim pomysłem, mało kto we mnie wierzy, ale nie zamierzam się poddawać. Warto zaryzykować i przystąpić do rozmowy kwalifikacyjnej na ten kierunek. Mam oczywiście też awaryjne plany, są to wspomniane wcześniej prawo oraz filmoznawstwo.