Cześć.
Zostałem skreślony ze studiów niestacjonarnych z powodu nie podpisania umowy. Ja zapomniałem o tym a uczelnie nie dostarczyła mi jej w żadnej formie (trzeba było podpisać w dziekanacie).
Dostałem jedynie upomnienia listami poleconymi których jednak nie odebrałem bo nie było mnie w domu.
Złożyłem odwołanie jednak w ostatnich tygodniach stwierdziłem że nie podpiszę tej umowy i nie chcę tam więcej studiować.
Chciałbym odzyskać pieniądze które wpłaciłem (około 2000 złotych).
Uważam że jeśli nie podpisałem umowy to znaczy że oficjalnie nie zostałem studentem i uczelnia powinna mi oddać pieniądze.
Jakie jest wasze zdanie? Czy uczelnia może robić mi jakieś trudności?