Mieszkam w Szczecinie na stancji, jednak mocno zaniedbałem swoje studia bo jednak stwierdzilem ze to nie jest to czego chce. Chodze do ZUTu, wiem ze nie zdam egzaminów to jest pewne, bo nawet kolokwiuw jeszcze mam nie zaliczonych. Wiem to moja wina ale sprawa jest taka ze musze jeszcze przez 5-6 miesiecy placic za stancje troche kasy.
Mam oklamywac rodzicow ze nadal studiuje a na koniec im powiedziec ze sie nie udalo i nie zdalem? Nie dowiedza sie o tym ze nie chodzilem?
Jak dotad nic nie mowilem rodzicom ze sobie nie radze, a druga sprawa nie bardzo dogaduje sie z rodzicami, uwazaja mnie za takiego co calymi dniami siedzi przed komputerem, wiec nie wiem czy zaakceptuja to ze rzucę studia zeby siedziec przy komputerze. Nie wiem co robic, jestem taki zagubiony i jak zawsze wszystko marnuje, pieniadze, czas, i szacunek rodzicow do mnie.. Nie wiem co chce w zyciu robic a prace moge miec tylko w wakacje w czerwcu.. Nie wczesniej.
Podobno sa jakies szkoly pomaturalne w lutym na ktore moglbym isc, chociaz wszedzie na necie jest napisane ze zaczynaja sie we wrzesniu wiec juz za pozno..
Macie jakies propozycje? Umowy chyba raczej nie zerwe, musze tam siedziec w tym szczecinie te 5 miesiecy mimo ze prawdziwy dom mam troche dalej.
Gdzie moge isc przez ten czas? Nie chce bezczynnie tam siedziec 5 miesiecy