Witam,
przejrzałam forum, ale wydaje mi się, że nie znalazłam drugiej osoby, która skomplikowałaby sobie sytuację na uczelni tak jak zrobiłam to ja. Przez rok studiowałam prawo, jednak wątpliwości co do trafności tego wyboru urosły we mnie na tyle duże, że od października zaczynam studia na innym kierunku i innej uczelni. Tu zaczyna się cały problem, mianowicie nie zaliczyłam po jednym egzaminie w obu semestrach (z powodów osobistych do drugiego w ogóle nie podeszłam), jednak mimo wszystko zależy mi na zaliczeniu tego roku; po prostu wciąż się waham i nie wiem czy za jakiś czas jednak nie wrócę do tych studiów, w pewien sposób trochę do nich "dojrzeję", a nie chciałabym zaczynać go od zera. Byłam dowiedzieć się co nieco w dziekanacie, pani zrozumiała mnie trochę inaczej, że chodzi mi o urlop dziekański z możliwością zaliczenia egzaminów i że trzeba porozmawiać z dziekanem. Nie wiem jednak kompletnie co robić, czy pisać jakieś podanie, co powiedzieć dziekanowi, czy z powodów osobistych nie jestem w stanie uczęszczać na drugi rok, ale chcę zaliczyć warunki z roku 1? Czy powiedzieć, że rozpoczynam inne studia, ale chcę rozliczyć ten rok prawa? Czy w ogóle nic nie mówić i pojawić się dopiero na egzaminach? Tu jednak boję się, że mogę wyrzucić pieniądze w błoto jeśli mnie skreślą przed podejściem do warunkowego egzaminu np. tego w sesji letniej...
Z góry dziękuję za wszelkie wskazówki, naprawdę nie wiem co robić