Zacznijmy od tego, że na studia planowałam iść dwa lata temu, lecz nie mogłam liczyć na wsparcie finansowe, a ryzyko wyjechania w czarno, było zbyt wielkie. Teraz juz maj, obecnie pracuje, ale ciagle myśle, że sobie nie poradze. Mam zaoszczędzone 10 tysięcy, ale boje się, że nie ogarnę pracowania i studiowania na raz, szczegolnie, ze jestem panikara i bojaźliwym człowiekiem. W razie kłopotów wiem, że nie mogę na nikogo liczyć. Studia wybrałam prywatne, bo z moimi wynikami, nigdzie indziej mnie nie wezmą, a pieniędzy nie dostanę, bo moi rodzice za dużo zarabiają. Jak Wy sobie radzicie? Nie chcę zmarnować kolejnego roku, ale ten strach znowu mnie zatrzyma na kolejny rok...