Skocz do zawartości

Madbluffer

Użytkownik
  • Postów

    36
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Madbluffer

  1. Dziewczyna wyjechała na kilka miesięcy za granicę i tak jakoś zebrało mi się na rozkminy nad tym wszystkim. Teoretycznie mam prace w banku i sa to te 1600 z hakiem plus premie, praca za biurkiem, w zasadzie nuda i bez przemeczania, ale co dalej. Zaraz wroce na studia tym razem z pasji, ale czy nie lepiej poddac sie i zrobic jakies uprawnienia na koparke czy cos i zarabiac te 15-16 euro za granica lub i tak te 4-5 tysiecy u nas, zawsze bronilem sie przed taka praca bo mnie nie krecila, ale jak widze jak humanisci po 40 na karku zarabiaja czesto kolo 3000-3500 zl na reke, to czlowiek zastanawia sie nad swoimi wyborami, a tu za dwa tygodnie stuknie 22 rok życia :/

  2. Rzuciłem studia z powodów finansowych i nie żałuje bo z praca jest krucho tylko jak się nie szuka :) Ja poszedłem do pracy najpierw w hotelu jako portier i awansowałem na recepcjonistę, bez żadnego zawodu, opierając się tylko na improwizacji i szkoleniach, potem do banku będąc najmłodszym pracownikiem, więc studia są według mnie tylko dla pasji, no może oprócz medycyny, bo ciężko leczyć legalnie bez dyplomu :P

  3. No, ale wtedy Łukasz trzeba by założyć, że wszyscy, którzy startowali do PWr przynieśli papier tym bardziej, że wiele osób wysyła do kilku uczelni i na kilka kierunków, no nie pamiętam naprawdę gdzie była sytuacja, że nikt nie zrezygnował z dostania się na wrocławskie uczelnie :P Nawet na UM  :)

  4. Większa szansa, że nie lubiąc tych przedmiotów nie będziesz się przykładał i w konsekwencji olejesz sobie te studia, niż że nie zdasz, znam dużo osób z wrocławskiej budowlanki i nikt nie odpadł z nie swojej winy. Jeśli nie kręci Cię rysunek, fizyka, projektowanie itp. to po masz tam iść :P

  5. Z tym odpadaniem to taka legenda. Sam mam rok prawa za sobą po którym zrezygnowałem znudzony tymi studiami, ale to inna historia. Przedmioty dość łatwe, nie wiem co trudnego w wykuciu 50-60 "paremi/i" czy w historii prawa, prawie rzymskim czy wstępie do prawoznawstwa, a nawet w słynnej logice. Jak ktoś jest sprytny lub uczy się regularnie to wszędzie sobie poradzi :P ale co prawda na tym kierunku ludzie panikują jakby ciut bardziej.

    • Like 1
  6. Myślę, że w przypadku zarządzania ważne jest dla potencjalnego pracodawcy, co robisz podczas studiów poza samym studiowaniem. Jeśli idziesz po absolutorium z zarządzania na interwju do pracy i nie widać żadnej aktywności uczelnianej i pozauczelnianej, to heloł? Chcesz zarządzać czymś (choćby małymi projekcikami) i nie sprawdzałeś się do tej pory w praktyce? O co chodzi?

     

    Zgadzam się, że część pracodawców nie obchodzi co i gdzie studiowałeś/. Liczy się sztuka. Ale akurat na UEP jest mocno rozwinięta współpraca z pracodcami. Studenci na ządządzaniu realizują różne projekty. Dlatego uczelnia  ma wysoki odestek studentów pracujących "w zawodzie". Gdyby było tak jak mówisz, że absolwenci zarządzania mają takie same kompetencje jak absolwenci dowolnego kierunku, to znaczyłoby że trzeba zlikwidować podział na kierunki. Albo zostawić jeden o którym ostatnio było głośno - "jeszcze nie wiem" :)

     

    No, według mnie takie są realia, nie czepiam się tu wyłącznie studia z zarządzania, bo na innych kierunkach wygląda to podobnie, jedynie licencjonowane i wymagające egzaminów państwowych kierunki i zawody się bronią :) No chyba, że ostatnio na zarządzaniu wprowadzili jakieś tajne nauki niedostępne dla logistyków, FIR'u, ekonomii, ekonomików itd :P Smutna prawda

  7. Są bezwartościowe bo są całkowicie ogólne i nie uczą nic konkretnego czego nie uczą na innych kierunkach :) Z resztą 

     

    "Handel i Podyplomówki z marketingu

    Konsulting gospodarczy

    Komunikacja w biznesie

    kierunek logistyka krajowa i międzynarodowa

    Organizacja i Podyplomówki z zarządzania w biznesie

    Przedsiębiorstwo w gospodarce globalnej

    Przedsiębiorczość w małej i średniej firmie

    Wycena nieruchomości

    Podyplomówki z zarządzania inwestycjami i nieruchomościami

    Podyplomówki z zarządzania portem lotniczym

    Podyplomówki z zarządzania przedsiębiorstwami

    Podyplomówki z zarządzania zasobami ludzkimi

    Zarządzenie projektami

    Podyplomówki z zarządzania municypalne"

     

    Gdyby te studia miały relatywna wartość to w tych dziedzinach w Polsce pracowali by absolwenci tych kierunków/specjalizacji, nie mowie, że nie zdarzają się, ale mają takie same szanse i kompetencje jak absolwenci dowolnego kierunku. To jak z ukochana przeze mnie ekonomią, pracodawcę to nie obchodzi bo takie studia nie uczą nic ponad podstawy, które opanujesz samemu podczas i tak obowiązkowego szkolenia w pracy ;) a tak by the way prawo tez jest bez sensu bez aplikacji ;)

  8. Hej, piszesz skrótami, więc odpowiedź też będzie krotka :) Jak nie masz na co iść to nie idź w ogóle na studia, a nie na Podyplomówki z zarządzania, jak widzisz się w roli PR, dyplomaty, w reklamie czy w polityce czyli tak, wszystko co opiera się na kreatywności, charyzmie i zdolności do improwizacji to idź na tą komunikacje, jeśli jesteś z natury cichym, zamkniętym człowiekiem, to albo zmień to w sobie albo odpuść :)

  9. Tak, to kwestia tylko podejścia czy tam nastawienia, polecam darmową książkę "pałac pamięci", kilka fajnych technik nauki języka, ale nie powiem dalej zdarza mi się mieszać angielski z francuskim, a ostatnio na język cisną mi się często zwroty rosyjskie, a teraz jeszcze niderlandzki to już w ogóle będę miał mętlik :) Więc powodzenia, powiem Ci, że dużą wartość daje najpierw nauka podstaw i czasów, a potem olanie podręczników i nauka z ksiązek, filmów i obcych portali społecznościowych, dzięki temu uczysz się żywego języka i poznajesz powiedzenia i żarty w danym języku dzięki czemu jesteś bardziej naturalny w rozmowie :)

  10. Jako, że w obecnych "dziwnych" czasach nikogo w korpo nie obchodzi co kończyłeś tylko czy spełniasz warunki stawiane przez zarząd i czy umiesz się sprzedać, pójdź na studia tam gdzie będzie ciekawiej i to w zasadzie wszystko. Każda z tych szkół nauczy się teorii z makro i mikro, z każdej z nich jeśli chodzi o przyszłą pracę wyciągniesz statystykę, rachunkowość, analizę, analitykę, a jak będziesz mieć farta to i coś z prawa gospodarczego załapiesz, więc jedyną różnica jest fakt co chcesz robić w przyszłości. Uniwerek to teoria i w sumie tyle, politechnika to teoria i praktyka, a wsb teoria, praktyka i NLP, czyli taki misz masz :)

  11. Jest, nawet nie musisz wyjeżdżać by te 2000-2500 na start po maturze zyskać jak jesteś charyzmatyczny i masz ten język w jednym paluszku i nie mowie tu tylko o branży hotelarskiej, ale normalną pracę w kancelariach, bankach, korporacjach takich jak Metro (polskie makro), ja żałuje, że wcześniej nie zacząłem się go uczyć, a już widzę w pracy jakie combo na rynku robi połączenie niemieckiego plus niderlandzkiego ;)

  12. Z praktycznego punktu myślenia, a ono zapewnia większości nam pracę, nie mówmy o artystach, "bierz Pan" niderlandzki. Wiele firm zarówno jeśli chodzi o finanse czy o handel hurtowy jest UKRYTĄ OPCJĄ HOLENDERSKĄ :P a na poważnie, nie ma nic tak awanso prawdopodobnego jak bycie biegłym w tym języku, mówię to sam go kując przymusowo :/

  13. Jak zawsze, wszystko sprowadza się do tego co chcesz robić, ale zaskakujące jest, że uważasz, że po psychologii w biznesie trudniej o pracę niż po filologii polskiej, mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że mało jest kierunków tak bardzo bezrobocio twórczych jak filologia polska, no może nie wiem, filmoznawstwo, chociaż nie, to kierunki z pasji i najczęściej kończą je już pracujący w swoich zawodach dziennikarze i krytycy hmmm.

     

    Co do psychologii w biznesie, jest to taki słodzik dla fanów NLP czyli steku bzdur z pogranicza psychologii awangardowej i marketingu Czy wypiorą Ci mózg? Na pewno spróbują, ale czy jest po tym praca. Jest, nawet powiem, że mnóstwo, głównie osoby po tym prowadzą blogi i płatne prezentacje między innymi z DUO czy przekazów podprogowych, część z nich na stale jest zatrudniana w PR, HR czy w dziale reklamowym, ogólnie panuje moda na takich domorosłych psychologów, nie polecam jeśli interesujesz się psychologią bo nie wytrzymasz tych bzdur, ale jak lubisz pracować z ludźmi to jest to łatwa kasa :)

  14. A to zależy co Cię interesuje w przyszłości

    bankowość - postępuje konsolidacja sektora bankowego i automatyzacja procedur bankowych, poszerza się e-bankowość,. więc startować będziesz pewnie od pracy w oddziale i filii banku (a tych będzie coraz mniej), jednak dobry bankowiec powinien znaleźć pracę nawet przy spadku popytu na tego typu usługi

    doradztwo podatkowe -  o tutaj jeszcze sporo będzie pracy przy tak zawikłanym systemie podatkowym, pewnie czeka Cię własna działalność gospodarcza i mozolne zdobywanie klientów, ale jeśli będziesz dobry to będzie i satystafkcja i kasa, tutaj możesz także starać się o pracę w jakiejś firmie consultingowej zajmującej się optymalizacją podatkową

    finanse przedsiębiorstw - może zostaniesz kiedyś dyrektorem finansowym albo controllingu, ale pewnie na początek będziesz wprowadzać faktury do systemu księgowego

    finanse i administracja publiczna - jest szansa że zostaniesz kontrolerem w Urzędzkie Kontroli Skarbowej, Policji Podatkowej albo urzędnikiem w Urzędzie Skarbowym, słowem - państwowa posada, liczba tych urzędników puchniem ale kto wie co będzie ze kilka lat...

    rachunkowość i rewizja finansowa - praca w dziale księgowości albo controllingu albo samodzielna działalność finansowa

    rynki finansowe - giełda i tym podobne, ale bez kursu maklera się nie obędzie

     

    Nie zgodziłbym się z tym, że do pracy jako makler trzeba kursu, w Polsce jest mało osób posiadających nawet I stopień :P

     

    Bankowość - Ten sam problem co z Kierunek ekonomia, zbyt ogólnikowa, nic Ci nie da, ale jak nie masz co wybrać to idź, w bankach nikogo nie obchodzi specjalność chyba, że tak jak było tu wspominane jesteś specem w danej dziedzinie :)

     

    Doradztwo podatkowe: Tylko jak połączysz z księgowością ma większy sens. Wtedy jesteś człowiekiem od wszystkiego, a takich ludzi często szukają w Polsce większe lub mniejsze przedsiębiorstwa. Zarobki nawet 6-7 koła, własnej się nie opłaca chyba, że chcesz na osiedlu udzielać rad sąsiadom :)

     

    Finanse i administracja publiczna - Z tym kontrolerem czy bardziej inspektorem to nie jest zbyt łatwa droga, a i płaca gorsza niż w prywatnym, ale to jak z bankowością, specjalizacja zbyt ogólna by dała Ci cokolwiek.

     

    Mówiąc w skrócie, studiuj, łap fuchę gdziekolwiek w finansach i rób kursy finansowe, kupuj książki, przeczytaj koniecznie "ekonomie w jednej lekcji", śledź pilnie portal Bankier i pobierz lub graj online na symulacjach giełdy i tyle, kariera przyjdzie sama :)

    • Like 1
  15. Jestem po technikum elektrycznym, jak wcześniej mówiłem znam dobrze angielski. Z tych umiejętności mógłbym skorzystać, chociaż w firmach elektrycznych chyba ciężko sobie dostosować godziny.

    Składałem podania na automatykę i robotykę do Zielonej Góry i Wrocławia, ale we Wrocławiu chyba się nie dostanę i zostanie mi kierunek drugiego wyboru. Nie wiem jeszcze gdzie ostatecznie pójdę, ale przy podjęciu pracy raczej dałbym radę nawet w droższym Wrocławiu. Na utrzymanie raczej dużo nie potrzebuję, bardziej na opłacenie mieszkania. Właściwie nie mam nic przeciwko pracowaniu wieczorami i na nocki.

    Mimo wszystko widzę, że nie jest aż tak źle ze znalezieniem pracy. Dzięki za rady :)

     

    Trzeba tak było od razu, pracy dla elektryków we Wrocławiu jest tyle, ze pracodawcy wręcz biją się o pracowników, dwóch moich kumpli jest elektrykami. Jeden właśnie nie zdążył obronić magistra, a drugi jest na drugim roku studiów i oboje zarabiają ponad 3000 zł. Jeden jest na wyjazdach do mniejszych miejscowościach przy instalacjach w hotelach, pensjonatach, domkach letniskowych i jednorodzinnych, a drugi na miejscu we Wrocławiu dla podwykonawców z AMG przy instalacjach w halach, szpitalach i biurowcach.

     

     

     

    Podepnę się. Mam wybór między Łodzią a Poznaniem, interesują mnie możliwości pracy na studiach. Jestem w o tyle dobrej sytuacji, że oszczędziłem tyle aby nie pracować dodatkowo nawet przez okres studiów I stopnia (zaciskając pasa), ale chciałbym później wynająć pokój poza akademikiem oraz zamierzam inwestować w siebie zanim wydam oszczędności na głupoty, więc każdy grosz się liczy. Tu pada moje pytanie: jak wygląda rynek pracy dla studentów w w/w miastach? Dodam, że średnio interesuje mnie praca w makach i burgerkingach, bardziej sprzedawca czy kelner, ewentualnie market.

     

    O Łodzi nic nie wiem, o Poznania swoje zdanie mam :) Praca podobnie jak we Wrocławiu, ale większy raj dla grafików komputerowych zarówno 2d jak i 3d, jeśli chodzi o prace w marketach to jak wszędzie, jest tylko nikt nie chce, tak samo we wszelakich minimarketach jak żabki. Jeśli chodzi o prace kelnera trzeba uważać bo do większości hoteli zatrudniają agencje i kelner kończy z zarobkiem 7-9 zł za godzinie, bez napiwków, często bez nadgodzin.We Wrocku ostatnio podobnie to wygląda. Łatwiej zarobić jako recepcjonista i większe luzy w pracy. Na Twoim miejscu nie psioczyłbym na Maca i Burger Kinga bo ostatnio podnieśli stawki (nie we franczyzach z tego co wiem), a praca oczywiście w zależności od kierownika, ale zdecydowanie na większym luzie :) Jak nie zależy Ci na kasie za bardzo to idź na barmana, fajna praca, ciekawych ludzi można poznać, a napiwki nie najgorsze, albo barista w jakiejś awangardowej kawiarni jakich w poznan.studia.net pełno :)

  16. Lepiej się nie nastawiać na naszą krajową, lepszym planem jest popracować te kilka lat u Niemiaszków czy Holendrów i mieć zapewnione 400-500 Euro miesięcznie :) Z resztą spójrz na to optymistycznie, może przy 60 roku życia będziesz tak bogata, że emerytura nie będzie Ci na nic potrzebna!

×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.