Matura poszła mi dobrze, ale mało rozszerzeń :/
Polski - 56%
Angielski podst 92% a rozszerzony 82%
Matematyka podstawowa 84%
Lubię oglądać filmy, seriale, grać w gry, historię, lotnictwo.
Umiem bardzo szybko pisać, pisać recenzje, także po angielsku, pewnie odnalazłbym się w pisaniu artykułów o sprzęcie, grach, filmach.
Jeśli chodzi o fabułę do filmów, gier to jestem bardzo kreatywny w tym i nawet mi to wychodzi (wymyślanie).
Lubię przebywać na świeżym powietrzu, ale i w domu, jednak cięzko by mi było odnaleźć się typowo w biurze i siedzieć tam pół dnia, dlatego wolałbym robić jakieś projekty, zlecenia z domu, czasem z biura.
Nie umiem udawać że mi pasuje, kiedy z drugą osobą nie mogę się dogadać, więc nie lubię pracy w grupach, więc jakby był jakiś grupowy projekt to były to koszmar. Nie lubię sportu grupowego, bieganie, siłownia to zupełnie co innego, jednak koszykówka, siatkówka to dla mnie syf.
Obecnie złożyłem na filologię angielską UMK - język mi przychodzi łatwo, ale jakbym miał się od podstaw uczyć np norweskiego to byłoby mi pewnie ciężko. Głównie znajomość j. ang. zawdzięczam temu, że miałem z nim kontakt na co dzień - artykuły, yt, filmy, gry, pisanie z ludźmi zza granicy.
Praca dla tłumaczy z samym angielskim pewnie klapa, na filologi też uczy się literatury, kultury a mnie to nie interesuje, dlatego jeszcze chcę zapisać się na coś bardziej przyszłościowego, po czym znajdę pracę, a nie zostanę kolejnym pracownikiem McDonalda
Myślałem nad informatyką na UMK, ALE nie uczyłem się rozszerzonej matmy. Podstawową ogarnąłem sam podczas kwarantanny, dokładnie przez nieco ponad miesiąc (filmy yt, ćwiczenia z repetytorium), bo na próbnej w listopadzie i styczniu miałem kolejno 32% i 38%, więc ciężko mi powiedzieć czy bym się tam odnalazł.
Lotnictwo to tylko jako pasja, pilotem nie zostanę - astma, która tak naprawdę wyklucza mnie z zawodu, poza tym duże koszty licencji, chociaż mógłbym iść do pracy na jakiś czas i spróbować to opłacić. Kontroler lotów to wymagająca i stresująca praca, pod taką presją nie bardzo chciałbym pracować. Do tego nie trzeba też studiów, ale kurs. Jednak taką pracę bardzo cięzko dostać, a utrzymać tą pozycję jeszcze trudniej :/
Trochę interesuję się sprzętem komputerowym, wiem dużo o monitorach i podzespołach komputerowych, mógłbym je recenzować, tylko to jest pewnie zbyt oklepane i nie wyżyłbym z tego, bo na polskiej scenie już mamy takich specjalistów aż za dużo.
Sumując, chcę coś lepszego niż filologia - język znam na dobrym poziomie, mógłbym i tak sam się go uczyć przez praktykę czy wyjazd za granicę, pracę tłumacza ciężko znaleźć, pewnie skończę i będę żałować. Chcę kierunek, po którym nie będę miał tylko bezużytecznego papierka, ale taki po którym będę mógł aplikować na jakieś stanowisko z przyszłością, możliwością awansu i spoko wypłatą.
Ewentualnie jakie są zawody bez studiów ale po kursach, które są nieźle płatne? Tak w razie gdybym jednak nie skończył danego kierunku