Każdy, kto ma do czynienia z zarządzaniem wie, że równie ważne co argumentu racjonalne, są emocje. Zwłaszcza, kiedy studia są sporą inwestycją. Za licencjackie zarządzanie na "Koźmińskim" trzeba zapłacić za semestr od 3850 zł na studiach niestacjonarnych do 5000 zł na stacjonarnych. I jest mnóstwo argumentów zdroworozsądowych, że są to studia warte swej ceny. Chociażby to, że studenci trzech specjalności na zarządzaniu w ALK :(marketing, przedsiębiorczość, zarządzanie przedsiębiorstwem) odbywają praktyki w znanych firmach i instytucjach, takich jak Schneider Electric, On Board PR, Euro RSCG, L’Oreal , Dom Maklerski BOŚ, Bank PKO SA, Citi Handlowy, Ministerstwo Finansów, Getin Noble Bank, Ernst & Young, Mercedes Benz. Jednak do mnie najbardziej przemawiają emocje. Pokazywanie, że zarządzanie firmą ma wiele wspólnego z profesjonalnym sportem, co pokazuje spot i absolwentce kierunku zarządzanie na ALK A Wy co myślicie o kwalifikacjach do uprawiania sportu i do zarządzania firmą?