Skocz do zawartości

cegla

Użytkownik
  • Postów

    214
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Odpowiedzi opublikowane przez cegla

  1. Co masz na myśli pisząc zmieniać?

     

    Na studiach I stopnia masz zapas 30 punktów ECTS - czyli masz jeden semestr gratis. 

     

    To są pokrewne kierunki? Przeniesienie się oznacza wskoczenie na II rok i nadrabianie różnic, czy rozpoczęcie studiów od nowa?

     

    Jeśli od nowa: zapłacisz za jeden semestr (zakładając, że zaliczysz tu cały I rok); jeśli możesz się przenieść: to upewnij się, że różnice programowe są za max. 30 punktów. Jeśli chodzi o przeniesienie się teraz - raczej o tym zapomnij. Popatrz na regulamin uczelni, na którą chcesz iść - tam będą wymogi związane z tym, co trzeba zrobić, żeby móc się przenosić. Czasem to tylko ilość zaliczonych semestrów, ale niekiedy też średnia; a najważniejszą rzeczą będą pewnie ewentualne różnice programowe - raczej nikt nie pozwoli Ci się przenieść z pedagogiki na dietetykę. 

  2. Raczej nie pół roku przerwy tylko rok, bo nabory zimowe obowiązują chyba tylko na magisterskich i na niektórych uczelniach prywatnych. Przerwa moim zdaniem ma sens jeżeli ją wykorzystasz na pracę lub na naukę (szkoła policealna, kursy). Jeśli masz tylko siedzieć w domu i obserwować rynek pracy to to jest marnowanie czasu.

    1. Nie słyszałam o tym, żeby np przez jeden miesiąc zajęcia były co tydzień a w innym miesiącu tylko raz. Jeśli masz zajęcia co tydzien, dwa to raczej jest tak przez cały semestr. Wykłady nie sa obowiązkowe. Zawsze możecie założyć grupowego maila, na którego ktoś będzie wrzucał notatki.

    2. Czy nie ma już wolnych miejsc na kierunkach dziennych, które mogłyby Cię zainteresować?

    3. Piszesz o bhp i energetyce. A nie chcesz iść do szkoły policealnej np na kierunek bhp i zobaczyc na czym to polega? Co prawda ten kierunek jest dwuletni, ale zawsze możesz zrezygnowac nawet po miesiącu jeśli uznasz, że to nie dla Ciebie. Uważam, że jest to dobry sposób na wypełnienie przerwy, a poza tym możesz sie przekonać, czy to na prawdę Cię interesuje.

    Nie wiem, czy na dziennych jest więcej godzin niz na zaocznych, jak pisałam wyżej programy studiów są okrojone. W I semstrze zdarzało się, że miałam tylko 1, 2 wykłady dziennie (tak przez 5 dni w tygodniu). Na studiach zaocznych to wszystko kumuluje sie w ciagu dwóch dni.

     

    BHP studia podyplomowe w policealnej jest akurat niewiele warte, więc szkoda na to czasu. 

  3. Witam. Aktualnie idę do liceum ogólnokształcącego o pofilu biologiczno-chemicznym. Mam pytanie o wybór studiów, gdyż mam duży problem z matematyką i fizyką, a większość kierunków przyrodniczych/medycznych to kierunki na których często spotykane są te przedmioty ( i podobne do nich). Czy znacie jakieś kierunki na których nie ma tych przedmiotów a jeśli są to w niewielkiej ilości ? Jakie to są kierunki ? Proszę o pomoc, gdyż nie mam pewności czy dobrze zrobiłem wybierając ten profil, bo boję się swojej przyszłości ...

    A z jakimi działami z fizyki sobie radzisz? Na zostań inżynierem budowlanym przydaje się mechanika, na IŚ - termodynamika i mechanika płynów, itd. Nie musisz być specjalistą od dynamiki na elektronice, ani od elektromagnetyzmu na architekturze ;)

  4. Pomijając już fakt nakładania się na siebie obowiązkowych zajęć, czyli braku fizycznej możliwości bycia w dwóch miejscach jednocześnie - zdajesz sobie sprawę, że drugiego kierunku nie można robić za darmo, o ile nie jest się w grupie 10% najlepszych studentów? A to ryzykowne zakładać z góry, że się będzie. Poza tym nie za bardzo wiem, jaki widzisz cel robienia jednocześnie medycyny i Studia na kierunku biologia

  5. Każda uczelnia ma własne zasady rekrutacji. Niekoniecznie musiałbyś zdawać rozszerzenie z historii i polskiego - kwestia znalezienia uczelni, która korzystnie punktuje to, z czym sobie radzisz lepiej. Z drugiej strony czasem warto zaryzykować z rozszerzonym polskim, bo... poczytaj zakres w informatorach :)

     

    Ja np. zdawałam oprócz obowiązkowych przedmiotów matmę (nie była jeszcze wtedy obowiązkowa) i fizykę. Okazuje się, że z matmą mogłabym się dostać na prawo, a gdybym do fizyki dołożyła biologię, to mogłabym spokojnie startować na medycynę na niektóre uczelnie ;)

     

    Co do tego, czy bać się  np. historii na studiach - zajrzyj w programy studiów z opisami przedmiotów. Nie sądzę, żeby na studiach, które nie są historią, była prawie sama historia. To mogą być pojedyncze przedmioty, z jakimś wybranym zakresem/zagadnieniami. 

  6. Poza tym TVN to dość duży cel, na początku można zacząć od czegoś mniejszego - np. od lokalnych rozgłośni radiowych, telewizji, czy serwisów internetowych. Warto się też zastanowić, czy chcesz się zajmować czymś konkretnym w tym dziennikarstwie i pod tym kątem wybrać specjalizację, albo nawet kierunek - tu trzeba porównywać programy, żeby ocenić, czy bardziej komuś odpowiada np. dziennikarstwo ze specjalnością nastawioną na politykę, czy politologia (być może ze specjalnością dziennikarską). 

     

    Możesz się też zastanowić, jakie inne stanowiska wiążą się z wystąpieniami i w ten sposób wybrać inne opcje - np. Podyplomówki z zarządzania ze specjalnością PR, czy psychologię z nastawieniem na coś podobnego. Tyle, że taka psychologia to już studia jednolite magisterskie (w większości przypadków), a wybierając studia z podziałem na I i II stopień możesz próbować zmienić kierunek po I stopniu, czyli np. teraz zrobić dziennikarstwo, a potem na magisterce coś pokrewnego, w czym chciałbyś się w ramach tego dziennikarstwa wyspecjalizować. 

  7. Czyżby rozchodziło się o studia na PP? Bo wiem, że tam jest bioinformatyka.

     

    Moim zdaniem dużo zależy od tego, co chcesz po tych studiach robić - po IŚ widzę więcej możliwości i to dodajmy: realnych możliwości. Bioinformatyka to kolejny kierunek z serii biotechnologia/inżynieria biomedyczna - a do tego dodać należy jeszcze mechaników, czy mechatroników ze specjalnościami, które się wiążą z tą dziedziną. Poza tym ciekawa rzecz: na PP zajmują się tym w dużej mierze pracownicy po... zostań inżynierem budowlanym ;) 

  8. Powiem Ci tak... W poznan.studia.net były wyrównawcze z matmy i fizyki u mnie. O przyjęciu na fizykę decydował ogólny poziom roku, bo musieli złapać określoną ilość osób, na początek był test kwalifikacyjny - i na jednym kierunku musieli potem chodzić na zajęcia ludzie, którzy mieli 75%, a na innym magicznym progiem było 0%. Z matmy z kolei chyba było losowanie, bo ciężko stwierdzić, jakie było kryterium. Miałam nieszczęście załapać się na fizykę i była to czysta strata czasu, w dodatku zajęcia odbywały się późnym wieczorem - niektórzy kończyli je... o 22:00. Matematycy mieli jeszcze gorzej, bo ich kurs był częściowo w roku akademickim, a częściowo w wakacje. A zajmowali się równaniami kwadratowymi, to śmiech na sali na całego :D Zatem nie ekscytowałabym się czymś takim, bo więcej wyniesiesz poświęcając pewnie ten czas na samodzielną naukę, niż idąc na uczelnię - niestety, ale na hasło "fundusze z UE" ludziom zostaje z mózgu sieczka i wymyślają pierdoły. Byleby dostać kasę. 

     

    Co do wyścigu szczurów, to niestety, ale zależy, na jakich ludzi na roku trafisz. Równie skopane jednostki mogą trafić się i w Warszawie, i w poznan.studia.net, nie czarujmy się.

     

    Co do tych implantów, itd. - w poznan.studia.net masz osobny kierunek: bioinformatykę. Mechatronicy chyba mają jakąś specjalność wiążącą się z inżynierią biomedyczną. Jednak co ciekawe biomechaniką i projektowaniem m. in. implantów zajmują się na tej uczelni... budowlańcy. Znaczy tam jest katedra temu poświęcona, sami studenci budownictwa w ramach zajęć mają styczność tylko z oprogramowaniem, którego ten zakład używa.

     

    Nazwy wydziałów zazwyczaj niewiele mają do kierunku. Najważniejszy jest program, a nie to, co masz w nazwie wydziału. 

  9. "Najlepsza uczelnia" to rzecz względna, bo rankingi są różne i każda uczelnia chwali się tylko tymi, w których dobrze wypada - ale wtedy pomija, że np. jednym z kryterium ocen była ilość komputerów w bibliotece :D Raczej jeśli patrzeć na poziom, to tylko konkretnego kierunku.

     

    Poszukaj sobie programów, porównaj je ze sobą - zastanów się, który jest dla Ciebie ciekawszy. I popatrz na specjalności, bo niekoniecznie będą takie same, a może interesuje Cię jakaś konkretna ;)

  10. milosz, zależy, co rozumiesz przez zły jak zostać prawnikiem. Jeśli kogoś, kto nie ogarnia tematu, to się z Tobą zgodzę, ale to jednak osoba nadszarpująca wizerunek firmy, której raczej da się mało odpowiedzialne zadania lub nierzucające się w oczy stanowisko, żeby sobie nie szkodzić. To nie dotyczy rzecz jasna posad państwowych, na jakichś niezbyt wysokich stanowiskach urzędniczych, bo tam jednak straty bolą mniej, albo mówiąc wprost: wcale. Jeśli masz na myśli adwokata bez kręgosłupa moralnego, to cóż - dla kogoś innego on będzie bardzo dobrym prawnikiem. 

     

    Popieram Blue DragonFly, że na politechnikę też idą ludzie, bo trzeba studiować. Mało tego, oni często są jeszcze gorsi od tych "humanistów" - albowiem są przekonani o swojej rzekomej wspaniałości wynikającej z trzech literek więcej przed nazwiskiem i oczekujących, aż pracodawcy będą błagać na kolanach, żeby dla nich pracowali za co najmniej kilkukrotność wypłaty minimalnej na dzień dobry :D A potem niespodzianka, bo ojej, jak to nie ma pracy? Toż ja inżynier! :D

     

    A, tyle, że na polibudach zostają też miejsca... w tych dużych miastach, nie tylko w filiach. Zatem rzekomy prestiż to napędzanie kandydatów :D A to przecież studia, jak studia. 

  11. milosz, a wierzysz w to, że rodzina zatrudni prawnika-idiotę, który narazi ją na straty od materialnych po złe opinie? Bo ja nie. Zatem jeśli znajomości dotyczą dobrych specjalistów, to ja nie widzę problemu. Praca z polecenia nie jest czymś dziwnym - chociaż bardziej się sprawdza w przypadku osób z doświadczeniem, które chce się podebrać konkurencji :D

     

    I na egzaminie na aplikację też nie ma +10 za wujka prawnika i +5 ze przespanie się z prokuratorem. 

  12. Bo da Ci konkretny fach - zapewne odpowie wielu. Tyle, że to też nie jest prawdą, bo znam wiele osób po studiach technicznych, które nie mogą znaleźć pracy... Moim zdaniem wkradł się jakiś stereotyp dotyczący studiów humanistycznych, który nijak nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. Bo wiele zależy od samego człowieka, od jego pomysłów, chęci i siły przebicia, a nie od tego, jaki kierunek skończył.

    Studia to nie zawodówka. Nie są od dania jednego konkretnego zawodu. Tak jest nawet w przypadku kierunków technicznych - jak ktoś po nich podaje tylko jeden możliwy zawód i nie umie wskazać absolwentów innych kierunków, z którymi trzeba by o dane stanowiska konkurować, to na 90% nie ma pojęcia, co po tym można robić. 

     

     

    Nie mniej jednak należy zaznaczyć, iż odsetek osób bezrobotnych po kierunkach technicznych jest zdecydowanie niższy. Praca dla specjalistów z zakresu automatyki i robotyki, mechatroniki, itp. zawsze się znajdzie. Większym problemem będzie znalezienie pracy przez absolwentów kierunków humanistycznych. Wszystko jest oczywiście uzależnione od doświadczenie zawodowego i chęci rozwoju i dalszej nauki. Nie mniej jednak można śmiało powiedzieć, że absolwent robotyki i automatyki ma dużo większe szanse na rynku pracy od absolwenta filozofii, historii lub antropologii.

     

    Tylko po co rzucać takimi przykładami? Równie dobrze można by porównać np. ochronę środowiska i biotechnologię (po których żadnej rewelacji z pracą nie ma) z np. psychologią, czy prawem, po których sytuacja wygląda lepiej, niż w przypadku tej antropologii. 

     

    Zresztą AiR chyba też szału nie robi. To wciąż za często konieczność łapania się czegoś typu utrzymanie ruchu, konkurując z mechatronikami, czy mechanikami. 

  13. na pewno nie są najłatwiejsze, skoro tak mało osób z własnej woli się na nie decyduje, ze trzeba robić z tego kierunek zamawiany i płacić ludziom, aby chcieli się tego uczyć

    Na ZiIP jest akurat stosunkowo dużo chętnych; studia nie są też zbyt trudne w porównaniu z np. z MiBM, z którą mają część przedmiotów wspólnych (lub ich uproszczone wersje). Kierunki zamawiane to natomiast konkurs dla urzędników na ładne wnioski - często nie ma to wiele wspólnego z ilością chętnych, poziomem, trudnością, czy perspektywami zawodowymi. 

  14. a jak myślicie, czy jeśli nie miałam wcześniej styczności z programowaniem, to poradzę sobie na tym kierunku? z tego co słyszałam to zajęcia wiążą się głównie z informatyką... czy jest to do ogarnięcia, dla osoby bez wcześniejszego doświadczenia w takich programach?

    A kto Ci broni nabrać tej styczności... teraz? :D

     

    Przejrzyj program studiów. Czasem najpierw trzeba znać jakieś języki programowania na przedmiocie X, żeby semestr, czy dwa dalej mieć przedmiot "podstawy programowania" - ot, taka bezmyślność wymyślających plany. 

  15. Zadzwoń do dziekanatu, albo komisji rekrutacyjnej - zanim pofatygujesz się z papierami - i zawczasu się w takim razie zapytaj o płatności. Nie warto ryzykować, że będziesz musiała zapłacić za semestr, czy nawet rok, na którym nie będziesz studiować. Na różnych uczelniach mogą być różne procedury, więc najbezpieczniej jest się zapytać, a wtedy dopiero decydować.

     

    Albo po prostu odpuść sobie ten 1. kierunek. Skoro i tak wiesz, że na tym drugim kierunku nie powinno być większych problemów... Na zaocznych raczej drastycznie się sytuacja nie zmieni przez rok. I tu też możesz skontaktować się z uczelnią, czy jest planowana 2. rekrutacja na tym kierunku, zanim ją oficjalnie ogłoszą. 

×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.