Lenka
-
Postów
18 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Odpowiedzi opublikowane przez Lenka
-
-
jeśli sie nie dostaniesz, to zawsze możesz probować z czymś podobnym, albo zupełnie innym nawet - a jak coś w życiu będziesz bardzo chciał robić, to ze studiami czy bez będziesz robił i tak
-
popieram..masz jeszcze czas, zaiwaniaj z tematem ciezko przewidzieć czy się dostaniesz, bo nikt nie przewidzi ile osób będzie konkurowalo z Tobą i jakie one będą miały względem Twojego swoje wyniki. ale poki sam mozesz jeszcze jakos zadecydować o tym na ile TY zdasz, to come on
-
o prywatnych szkołach też coś słyszałam, w zasadzie jak w każdej, są plusy i minusy. choc to sie moze i bierze stąd ze w prywatnych szkołach ucza jezyka troche inaczej niz na uniwersytecie i moze po prostu dla jednych taka metoda jest bardziej skuteczna, a dla innych mniej..
-
wreszcie się coś w Rzeszy rozkręca
- 1
-
politechnika na pewno jest lepiej dograna pod względem dofinansowań i organizacji od uniwerka, taka prawda.....
-
doktorat to chyba tylko dla kogoś, kto chce zostać potem na uczelni, tak mi sie przynajmniej wydaje....
-
fakt i racja, pewnie, popieram. tylko mnie właśnie zastanawiało jaki jest sens, skoro np. jesli jestesmy na kursie, to mamy nad sobą jakiegos opiekuna, który dostrzeże nasze ewentualne błędy i poprawi. a jak sie uczymy sami to zawsze jest ryzyko, ze człowiek sie czegoś nauczy źle....no jakieś wyrażenie będącę grą słów, albo zestawieniem ktore trzeba odbierać przenośnie i nie da sie tego dosłownie wytłumaczyc na własną reke, kiedy dostępne słowniki się gubią. Ale z drugiej strony..no wlasnie, nie próbując człowiek ani tyle się nie nauczy. Dzięki
-
ja mam pytanie do anglistów trochę odchodzące od tematu...czy wg Was jest sens w uczeniu się języka online? interesowałaby mnie konkretna dziedzina (angielski techniczny) ktorej chyba nie ma na studiach, a w necie kurs jest ... http://technicalenglish.pl/pl/angielski-techniczny/ jak Wam to wygląda tak na "filologicznego czuja", warto'' czy raczej strata kasy?
-
kumpel kiedyś powiedział mi, że w naszym kraju albo się wiecznie studiuje, albo zaczyna żyć i pracować. jak studia nie sprawiają nam wiekszych trudności to pewnie, zawsze można to jakoś pogodzić, bujać się na indywidualnym toku nauczania itp. tylko w sumie po co....przy dwóch kierunkach studiow nie bedzie juz czasu na podjecie pracy gdziekolwiek i potem co. pojdzie sie do jakiejs firmy, powiedzą:okej, papiery dobre, dyplom ładny, ale jakieś doświadczenie zawodowe może? bo szukamy takich osób z 2-letnim conajmniej" i co wtedy? dlatego ja bardziej obstawialabym studia jedne, a proby podjęcia pracy zamiast 2go kierunku równocześnie (zreszta sama tak robie). nawet jak sie studiuje jedno, a sie postanowiło robic w zyciu drugie. w pracy to nie przeszkadza, i tak mało kto pracuje dzis w swoim wyuczonym zawodzie
-
jesli dla kogoś takie studia są dużym wydatkiem albo tylko kaprysem na zasadzie "a zrobie sobie, może szybciej znajde pracę wtedy", odpuścilabym. ale juz wg mnie warto je robic wtedy kiedy np mamy propozycje jakiejs pracy i dodatkowe umiejetnosci są wymagane, a pracodawca mowi "okej, przyjmę, ale trzeba bedzie sie dokwalifikowac"....
-
co do trasy wypowiadałam sie w podobnym wątku, też chyba Twoim. jedzenie - popieram przedmówcę. W Millenium Hall (Na Kopisto przy Rejtana), w Galerii Rzeszowskiej (to bliżej centrum i pomnika czynu ) albo w rynku po prostu na jakąs "domową" kuchnię albo kebsa tudzież obok rynku, na 3go Maja
-
Lotnisko, fakt ewentualnie jak sie lubi zabytki, to można śmignąć trasą w podziemiach czy coś, pochodzić po muzeach. w lecie na Lisiej Górze i tamtejszej trasie przy Wisłoku fajnie sie baluje
-
jestem na Urzecie, mało wiarygodnie mi jakoś brzmią te wskaźniki
-
filologia faktycznie fajny pomysł. albo po prostu..weź to, co Ci w duszy gra. prawda jest taka że rynek rynkiem, moda modą, a nigdy nie wiadomo co się komu w życiu przyda
-
jak byłes tam kilka razy, to teoretycznie do pierwszej sesji póki Cie nie wykreslą jesteś studentem. mysle ze jak podejdziesz szczerze do wykladowców i wyjasnisz sytuacje, to nie powinni robić problemów. Gorzej po pierwszym semestrze, wtedy musiałbyś powtarzać rok. ale spokojnie, nie ma tego złego
-
Jeśli nie masz rodziny w palestrze, to studia prawnicze możesz sobie darować. W ubiegłorocznej rekrutacji kandydaci rzucili się na Prawo, więc absolwentów tego kierunku na pewno na rynku pracy nie zabraknie przez kilkadziesiąt lat. Skończenie studiów prawniczych bez zrobienia aplikacji jest po prostu stratą czasu.
popieram. egzamin na aplikację teraz jest państwowy wiec teoretycznie znajomości już miec nie musisz. ale mimo wszystko, z tego co mi od znajomych wiadomo, jest mega trudno w ogole go zdać. a bez aplikacji samo prawo jest serio warte tyle co nic i ewentualnie można potem kombinować z jakimś stażem w policji czy coś ;/ co do tłumacza - moja przyjaciółka skończyła germanistykę, teraz robi zaocznie administrację. na początku sobie dorabiała tłumacząc, ale dzięki administracji dostała pracę w urzędzie (jakiś dział gdzie współpracują z zagranicą) i jest zadowolona i z pracy i z zarobków. także może dla Ciebie to też byłaby jakaś optymalna opcja, tak pół filologia, pół prawo? zresztą...zawsze możesz zacząć jeden kierunek, a jak stwierdzisz ze to nie "to" - zrezygnować i pójść w innym kierunku. masz na to przecież właściwie całe życie, nie wiadomo czy za rok, dwa, opcja na siebie w ogóle Ci się nie odmieni
Filologia angielska (anglistyka)
w Filologiczne
Opublikowano
choć jak już wspominałam wyżej, teraz każda szkoła językowa ma swoje kursy poboczne nawet online i udostepnia materiały itp ( żeby nie było że sciemniam: , wiec tak sobie teraz myśle..czy jest sens uczyć się normalnego angielskiego na studiach, kiedy jego mozna sie uczyc jakos "pobocznie" i też miec certyfikat, a w miedzyczasie zrobić jeszcze jakieś inne tematyczne studnia?...