Witam,
Otóż moja sprawa wygląda tak :
Chodziłam na studia niestacjonarne na 1 roku. Nie otrzymałam odpowiedniej ilości ECTS na zaliczenie roku (brakło 1 pkt) ale miałam wystarczająca ilość na zaliczenie semestru 1 i 2.
Problem narodził się taki, że pod koniec września chciałam rezygnować ze studiów ale zawaliło mi się życie. I nie miałam tak naprawdę czasu jechać i się wypisać osobiście. Byłam świadom tego, że nie dostałam się na kolejny rok ale żadnego pisma o przepisanie mnie na poprawę semestru nie otrzymałam. Przenieśli mnie bez mojej zgody gdzie według ECTS powinni mnie skreślić. Podanie o rezygnację złożyłam 3 tyg po rozpoczęciu roku i naliczyli mi opłaty na kwotę 960 zł, gdzie po kolejnym piśmie zmniejszyli mi o 1/3 (podpisała to postanowienie). Napisałam pismo do dziekana, dzwonię i czekam nadal na jakąkolwiek odpowiedź ale niestety nie ma mnie w miejscu gdzie studiowałam i nie mam możliwości jak tam dojechać. Dlatego wydzwaniam i 0 odezwu.
Czy jest szansa aby jakoś wybronic się z tej opłaty? Nie dość, że bez mojej zgody przepisali mnie na poprawę semestru to jeszcze nie dostaje żadnej odpowiedzi od dziekana. Jestem w kropce bo boję się,ze dług rośnie. Mnie nie stać na te opłaty, a odpowiedzi brak. Jeżeli zacznę to spłacać, a jest szansa aby z tego zrezygnować to szybko bym ich nie odzyskała. Dodatkowo nie korzystałam z zajęć ani nic