Skocz do zawartości

polishwolf97

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez polishwolf97

  1. To mi przypomina moją historię. Ja zostałem przyjęty do wydziału zamiejscowego w mniejszym mieście na chemię. Na początku było dobrze. Zostałem starostą, założyłem im maila grupowego i dysk w chmurze, pozałatwiałem im książki oraz nawet jako pierwszy założyłem grupę na FB. Niestety, wszystko popsuło się w drugim semestrze. Zaczęły się pomówienia, próba degradacji (nieudana) z stanowiska starosty, blokowanie dostępu do informacji i innych rzeczy ważnych, brak współpracy w grupach laboratoryjnych (uniemożliwianie skorzystania z szkła, sprzętu i odczynników). To połączyło się z depresją której żaden specjalista mi nie wyleczył. W trzecim semestrze stałem się kimś obcym dla tych osób (bo dostałem drugi warunek i o dziwo rozłożono mi go na raty), wyleciałem z stanowiska starosty bez uzasadnienia, jeszcze bardziej zaczęto mnie dręczyć (i tu niestety jak musi być akcja to musi być reakcja czyli mówiłem głupoty, których żałowałem). Najgorzej było gdy byłem podtruty chloformem. Byłem apatyczny, ziewający (bardziej niż zwykle). Wtedy bito mnie po plecach, kopano w nogę  i prowokowano do najgorszych rzeczy. Zniszczyło mnie to całkowicie. Nikogo tj. dziekana, prodziekana (który był ze mną trochę na ty), opiekunki roku czy pełnomocnika rektora (wyjątkiem był psycholog z biura ds. niepełnosprawnych który zapewnił mi zajęcia z metod nauczania i relaksacji) bo bałem się tego zrobić i mieć problemy w przypadku  braku udowodnienia. Na szczęście się przeniosłem i jednocześnie wróciłem do domu. Straciłem wyjątkowe studia na poziomie politechniki, niezależność ale zyskałem spokój, ,,cudowne wyzdrowienie'' z depresji oraz przychylnych kolegów i koleżanki. Każda decyzja musi zaważyć na przyszłości.

  2. W marcu z sukcesem udało mi się przenieść na inną uczelnię. A sytuacja moja nie była komfortowa ponieważ:

    -Nie miałem zaliczonych aż sześć przedmiotów

    -Miałem zaliczony warunkowo pierwszy semestr (tutaj warunek został niezaliczony)

    -Moje oceny ogólnie były to trójki

    -Rodzice opóżnili mi podjęcie właściwej decyzji poprzez pismo z prośbą o interwencję do prorektora i nakaz oczekiwania na decyzję która była odmowna (2 miesiące zajęło to)

    -Stres który ,,wyjadał mnie'' od początku tych studiów które nie były moimi upragnionymi (ja chciałem w rodzinnym mieście)

    Jednak podjąłem się próby przeniesienia na inną uczelnię żeby nie tylko móc dalej kontynuować studia ale również zapomnieć o przykrych sytuacjach (do tego nieprzychylne towarzystwo które jeszcze jak dzieci w podstawówce robiło niesmaczne żarty czy dosłownie biło w plecy)  oraz być w swoim rodzinnym środowisku. A formalności były takie że najpierw po rozmowie z prodziekanem poprzedniej uczelni odnośnie niezaliczenia warunku z analizy jakościowej  otrzymałem najpierw ustną (potem pisemną) zgodę na przeniesienie. Miałem szczęście że to była osoba myśląca o studentach przede wszystkim  oraz bardzo życzliwa. Od początku był mi przychylny i zużył cały pakiet tego co można było zrobić. Jednak rodzice kazali mi czekać na decyzję prorektora do którego podjąłem pismo (nie chciałem tego) więc to spowodowało stres który był winny temu że nie zaliczyłem kilku ważnych przedmiotów. Również chcieli podjąć wobec niego kroki prawne przeciw niemu, ale jednak udało mi się uspokoić. No i co.. po 2 tygodniach zostałem przyjęty o rok niżej niż powinienem. To była najlepsza deycjza gdyż mając mniej przedmiotów mogłem odpocząć. Oczywiście dostałem do zapłacenia za jeden przedmiot, ale to nie ważne.

×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.