Skocz do zawartości

Świątek

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Świątek

  1. To czy będziesz się czuł jak dziwak, będzie zależało od ludzi na jakich trafisz. :) Ja miałem na dziennych ponad 40-letnią kobietę, która po urodzeniu dwójki dzieci i ich odchowaniu postawiła wrócić na studia. Świetna babka z mega dystansem, sama kazała na siebie mówić "matka". Może nie zawsze po zajęciach można ją było wyciągnąć na piwo, bo rodzicielskie obowiązki wzywały, ale na uczelni zbratała się i dogadywała świetnie z każdym z nas. 

  2. Ludzie są różni, nie z każdym się można dogadać. Dotyczy to szkoły, studiów czy pracy. Omijać, unikać takie persony i w ogóle sobie nimi nie zawracać głowy. Choć przyznam szczerze, że pierwszy raz słyszę o takich skrajnych historiach. Cóż, widać mi się poszczęściło, na studiach trafiałem na naprawdę fajnych ludzi i tworzyliśmy zgrane paczki znajomych.

  3. Ja się podłączę pod temat, bo moja koleżanka z pracy jest w identycznej sytuacji. Już jej przepadł jeden termin, bo kompletnie nie może się porozumieć ze swoją promotorką. Przyszła do mnie po poradę, ale ja sam, ani nikt z moich znajomych nie mieliśmy takiej sytuacji. Wyczytałem tylko w jakimś artykule, że zmiana promotora jest możliwa na wniosek studenta, po akceptacji dotychczasowego i proponowanego promotora, a później oczywiście wniosek musi podpisać dziekan. Tyle w teorii. 

  4. Ja nie mam najlepszych doświadczeń, ale nie będę Ci odradzał takiego pomysłu. Wszystko wyjdzie w praniu. Ja na początku studiów mieszkałem ze swoim kumplem, po pół roku stwierdziliśmy, że jeśli nasza znajomość ma przetrwać, to lepiej będzie jak każdy z nas znajdzie sobie osobne lokum. Ale legendy głoszą, że są też przyjaźnie, które wytrzymują próby wspólnego mieszkania :)

×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.