Skocz do zawartości

marrika

Użytkownik
  • Postów

    206
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez marrika

  1. Przecież w akademiku też można się dogadać. Ja akurat, gdy pracowałam i wynajmowałam pokój, to miałam takich współlokatorów, że nie było możliwości dogadania się i musiałam zmienić sobie stancję. A właścicieli miałam piętro niżej. Więc wspominam to koszmarnie. Faktem jest jednak to, że w akademiku zdarzają się niestety kradzieże. A wiadomo, gdy zginie na przykład mikrofalówka, to kaucja przepada, jeśli winnego nie znajdzie się. Więc raczej nie ma co liczyć na zwrot kaucji.

  2. Z czego słyszę, nie jest tak mało studiów jednolitych jeszcze. Ciekawe czy w końcu nie będzie w ogóle studiów jednolitych. Oprócz Prawa i Psychologii jest to jeszcze np. Farmacja, Weterynaria czy Aktorstwo (z tym, że te trwają 4,5 roku). Mój kolega jeszcze nie tak dawno kończył Politologię systemem 5-letnim, a teraz obecnie politologia to studia dwustopniowe.

  3. ,,– Zainteresowanie studiowaniem resocjalizacji utrzymuje się na stałym poziomie, a nawet można powiedzieć o pewnej tendencji wzrostowej – mówi dr Justyna Leszka, dziekan Wyższej Szkoły Edukacji Integracyjnej i Interkulturowej w poznan.studia.net. – Wynika to z faktu, że w przedszkolach i szkołach zaczęto traktować dzieci ze środowisk zagrożonych, jak dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. W związku z tym placówki muszą organizować dla nich pomoc psychologiczno-pedagogiczną. A do tego potrzebni są pedagodzy z przygotowaniem z zakresu resocjalizacji." Źródło: http://praca.gratka.pl/tresc/art/resocjalizacja-to-nie-tylko-praca-w-zakladzie-karnym-11196.html Więc może się mylę i z pracą po tych studiach nie jest tak źle?

  4. Właśnie wyczytałam, że na Aktorstwie studenci zdobywają także wiedzę językową, pozwalającą na karierę międzynarodową.

    Studia trwają 9 semestrów, a więc są to studia jednolite. Chciałam zapytać autorkę tematu, gdzie widzi siebie po takich studiach? W teatrze, na planie filmowym, a może w telewizji?

  5. :)

    To już w zasadzie zależy, na ile precyzyjnie uczelnia określi zasady w tym regulaminie. PP, na której studiowałam, uznawała wykłady za nieobowiązkowe, dopóki wykładowca nie zadecyduje, że jest inaczej; na obowiązkowych zajęciach było dozwolone max. 1/3 nieobecności, niezależnie od tego, czy usprawiedliwione, czy nie (chociaż były wyjątki - niektóre laboratoria [wymagane 100% obecności] lub lektoraty z języka obcego [max. 2 nieobecności przy zajęciach 2 razy w tygodniu]). Jeśli brakuje na tyle dokładnych zapisów, to rzeczywiście warto podpytać studentów.

    O, z takim odrabianiem zajęć się u mnie nie spotkałam, nie praktykowało się tego. Konsultacje służyły jedynie do omawiania projektów, czy zagadnień z zajęć - mało kto pozwalał nawet na nich bronić projekty, czy poprawiać wejściówki, bo nie było na to wtedy czasu.

    Naukę zamierzam dopiero kontynuować, teraz mam pół roku przerwy, bo na uczelniach, które biorę pod uwagę, studia zaoczne zaczynają się na jesień. To będą studia magisterskie :) (inżynier to odpowiednik licencjatu)

    Mój facet ma tytuł inżyniera i jest po 5-letnich studiach, więc inżynier to niekoniecznie odpowiednik licencjatu. Chyba, że coś się zmieniło. Dodam, że jest po polibudzie.

  6. Mogłabym ukończyć finanse po ang., a potem specjalną podyplomówkę, żeby być tłumaczką przysięgłą, nie musi to być tylko Filologia angielska. Jednak Pedagogika z angielskim, na pewno nie przygotuje mnie dobrze do zdania egzaminu na tłumacza przysięgłego. Zdawalnośc tego egzaminu wynosi zaledwie 20 %, a sam egzamin kosztuje 800 zł plus koszty dojazdu do stolicy. Trzeba spełniać też inne warunki... Te Finanse wydają się być dobrym posunięciem, bo zapewne na tym kierunku jest wiele fachowego języka, ale nigdy matematyka mnie nie kręciła, a wręcz przeciwnie. Umiem ją, ale nie znoszę. A chyba nie o to chodzi ;)

  7. Mnie wcale nie dziwi, że letitbe nie przewiduje zootechniki. Mam wielu znajomych, którzy studiują ten kierunek i raczej trochę żałują wyboru ;). Wszystko oczywiście zależy od danej uczelni i specjalizacji, ale ogólnie jest duże zróżnicowanie przedmiotów, od rolniczych, po np. filozofię. Często przedmioty bywają po prostu nudne, a zakuwać trzeba, bo nauki jest sporo (co niektórych może dziwić, tak, tak - zootechnika to wcale nie takie łatwe studia). Większość moich znajomych wybrało te studia głównie pod kątem koni i narzekają na bardzo małą ilość wiedzy stricte dotyczących tego gatunku. Z tego co wiem, to materiał jest może ciut rozszerzoną wersją technikum hodowli koni, więc rewelacji nie ma. Jeśli chodzi o pracę, to teoretycznie jest, ale ile osób będzie pracować w zawodzie to inna sprawa ;). Możliwości to np. doradztwo (w różnych dziedzinach, np. pasze), hodowla, inspektoriat, sklepy i firmy rolnicze, ogrody zoologiczne (ponoć trzeba mieć znajomości) itp.

    Ale chyba są jakieś specjalizacje, gdzie Twoi znajomi moga się rozwijać pod względem swoich zainteresowań?

  8. Ja nie słyszałam nigdy, aby stancja była tańsza lub kosztowała tyle samo, co pokój w akademiku. :huh: Co do tych zadowolonych absolwentów Politologii, to ile ich jest? Garstka? Znam dużo takich, którzy pracują w Urzędzie Miasta czy innej publicznej instytucji, a na studia poszli, bo ,,musieli". Więc i tak mieli pracę... Są też tacy, którzy mieli po studiach zapewnioną posadkę po tzw. znajomości. Ja zdecydowanie odradzam takie studia, czytałam, że najwięcej po nich bezrobotnych, jak i po np. socjologii...

  9. Ale się opisałaś :)

    Jeśli chodzi o stypendium na kierunku zamawianym, to mam kilka znajomych, które otrzymuje je. Jest to kwota tysiąc złotych, a oprócz tego można starać się zapomogę etc. Oczywiście te osoby muszą mieć określoną średnią, żeby owe stypendium dostać.

    Co do regulaminu i sprawdzenia z niego informacji, ile godzin można opuścić z danego przedmiotu, to się tego raczej tam nie można dowiedzieć. Czytałam parę regulaminów i nic takiego tam nie było, oprócz suchej informacji: wykłady są nieobowiązkowe, ćwiczenia obowiązkowe. O tym informują poszczególni profesorzy na pierwszych zajęciach... Jednak to i tak, jest zazwyczaj jedna lub dwie nieusprawiedliwione nieobecności. Zawsze można się zapytać kogoś, kto już studiuje na danym kierunku, na uczelni, na którą się wybieramy. Jak nie znamy nikogo takiego, to można poszukać na forum, takim jak te. :) Zawsze też są konsultacje, gdzie można uzupełnić sobie swoją nieobecność. Niestety polega to na spędzeniu czasu sam na sam z profesorem, który cię przepytuje...

    Napisałaś, że masz już tytuł inżyniera, ale kontynuujesz naukę. To są studia podyplomowe?

  10. Tak, wiem, że na Filologii angielskiej jest historia Wielkiej Brytanii i oczywiście nauka gramatyki. cegla: Certyfikaty już sobie zrobiłam (TELC). Nie interesują mnie tzw. łączone kierunki z anglistyką, np. pedagogika z angielskim, czy finanse w jęz. ang., bo ja chcę być tłumaczką przysięgłą... Uważam, że powinno się robić, to co się lubi. A ja właśnie bardzo lubię angielski i chcę spróbować swoich sił. Dziękuję za linka, poczytam sobie na pewno. Czy ktoś z Was studiuje ten kierunek?

  11. Opcja numer 2 brzmi ciekawie, ale jak sama piszesz, byłoby to spełnienie Twoich koszmarów, a chyba ważne jest, żeby lubić, to co się robi.

    Szkoda, że hobby nie możesz połączyć ze studiami. A może nauka rysunku nie byłaby taka trudna? W końcu po to są studia, żeby się czegoś nauczyć...

  12. Bardzo interesujący post. Z niecierpliwością czekam na kolejny. Dodam coś od siebie. Często po kierunkach zamawianych masz zagwarantowaną pracę, więc jednak chyba nie jest to taka zła opcja? Przynajmniej tak słyszałam. Skończ konkretne studia, a my zapewnimy ci pracę... Poza tym te stypendium na zamawianych jest nie byle jakie, a to ważne, żeby utrzymać się z czegoś na studiach, gdy nie masz, co liczyć na pomoc rodziców...

×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.