Skocz do zawartości

Unreal

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Unreal

  1. Przez ostatnie trzy lata studiowałam filologię angielską z, uwaga uwaga, projektowaniem i tłumaczeniem gier komputerowych. Nie wymienię tu uczelni ani dokładnej nazwy specjalności, kogo temat zaciekawi, ten z łatwością je odszuka.

     

    Poszłam, bo chciałam czegoś innego niż zwykła anglistyka tłumaczeniowa czy nauczycielska, czegoś co zapewni mi dodatkowe umiejętności, a nie tylko dobrą znajomość języka i wszelkich okołojęzykowych i kulturowych zagadnień. Naprawdę chciałam iść na filologię angielską, uczyłam się intensywnie (ale i z przyjemnością) do matury bez korepetytorów ani kursów i zdałam ją bardzo dobrze. Chciałam czegoś innego, czegoś ciekawego. Ciekawie było, i owszem. Kompetentne nauczanie języka skończyło się po trzecim semestrze, nawet nie z winy prowadzących, po prostu z siatki zaczęły wypadać przedmioty PNJA bez żadnego powodu (przynajmniej dla mnie to był bezsens, reszcie mojej grupy się podobało). Zagadnienia językoznawcze, historyczne czy kulturowe traktowano bardzo po macoszemu, bo przecież byliśmy tym specjalnym kierunkiem, który gry będzie robił i nie można im takimi pierdołami głów zawracać. Co do projektowania gier: w jednym semestrze rysowaliśmy szlaczki na kartkach A3, w kolejnym uczyliśmy się kopiować kawałek obrazka w Photoshopie, potem nagle mieliśmy się nauczyć programowania w pół roku, następnie w pół roku chciano z nas zrobić animatorów bez żadnego wprowadzenia do funkcjonowania modeli 3D (a i zajęcia odbyły się może cztery razy). A pani od „Pisania na potrzeby mediów” powiedziała, że ona się nie zna na grach, więc mamy jej nie pisać o grach. Niemniej jednak nauczanie angielskiego stało na całkiem wysokim poziomie (póki jeszcze miało miejsce), przedmioty tłumaczeniowe były ciekawe, ale mało wymagające z praktycznego punktu widzenia. Przyznaję, że poruszano nietypowe zagadnienia na zajęciach, ale cóż z tego. Czuję, że nie jestem ani filologiem, a co dopiero „gejm dizajnerem”. Zmieniam zupełnie kierunek, w którym chcę się edukować, a naukę oraz swoje zainteresowanie językiem angielskim kontynuuję na własną rękę.

     

    Przedstawiam tu swoją historię, bo 1) chciałam się trochę po ludzku wyżalić i 2) interesuje mnie, czy ktoś jeszcze pokrzywdził się sam poprzez wybór jakiejś dziwnej specjalizacji. A może wręcz przeciwnie, może ktoś ma pozytywne doświadczenia z nietypową filologią, niekoniecznie angielską?

×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.