Ja tam studiuje, filologia angielską. Nie polecam za bardzo uczelni. Burdel niesamowity. W dziekanacie nic nie wiedzą (ale to chyba norma), często są remonty i wstrzymane jest ogrzewanie. Więc w sali jest zimniej niż na dworzu, szczególnie w takie dni jak listopad. Dziury w ścianach metrowe, okna powybijane -> efekt remonty bez zabezpieczeń. Ale w zasadzie tylko to mam do zarzucenia tej szkole. Profesorowie przemili, nieba potrafią uchylić jeśli to ma pomóc studentowi. Są godziny tak zwane 'duty hours' i wtedy można przyjść i pisać poprawę poprawy. Oczywiście znajdzie się kilka nieprzychylnych osób, ale to jak w każdej szkole. Można testy poprawiać nawet 3-4 razy. Zależy od profesora. Ceny też nie są drogie, szczególnie jeśli ktoś przedłuża sesje czy kupuje warunek. Jest ‘stołówka’, w której ceny nie są jakieś kosmiczne, no i sklep jest blisko. Ale w stołówce można oszamać pierogi, hotdoga, wypić herbatkę. Xero jest straszliwie drogie :< co do studenta pierwszego roku jest masakrą, bo pierwszy rok to rok kserowania wszystkiego. Ja po pierwszym roku mogłam zrobić wielkie ognisko.
Podsumowując : polecam szkołe, jeśli chodzi o profesorów, nauczycieli, ale nie polecam jeśli nie chce zamarzać i denerwować się, że Panie z dziekanatu nic nie wiedzą.