Skocz do zawartości
trejd

Finanse i rachunkowość - studia dla każdego:)

Rekomendowane odpowiedzi

Ale to nie o to chodzi, żeby umieć zrobić i ewidencję, i księgowanie operacji, i tym podobne. Chodzi o to, aby się w tym odnaleźć i to rozumieć - bawić się tym. Żeby to sprawiało przyjemność, a nie kończyło się na odbębnianiu godzin pracy.

Uważam, że w tym można się spełniać, bo to wszystko jest swego rodzaju rozwiązywaniem problemów(jak w matematyce) - trzeba przebrnąć przez pewną ilość danych, porównać wszystko i w końcu jest! Jest rozwiązanie! Naprawdę to bardzo przyjemne. A przecież rynek finansowy nie kończy się tylko na tych w/w zajęciach... Zaś z rozwijaniem brzucha za biurkiem to też nie jest tak - aktywność poza pracą albo jest, albo jej nie ma. Równie dobrze można wyhodować niezłych rozmiarów brzuch będąc choćby fizjoterapeutą.

Znam ludzi, którzy poszli w kierunku Podyplomówki z reklamy. Niby wszystko fajnie - perspektywy są, własna firma etc., a potem co? Ciągłe ciułanie na podstawowe życie. Oczywiście, że są agencje, przez które przechodzą ogromne pieniądze, ale to tylko wyjątki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie to wygląda tak, że większość stanowisk pracy opiera się na praktyce i doświadczeniu. Książki i zawarta w nich teoria jest mało przydatna na wielu(nawet niezwiązanych z ekonomią) kierunkach. Chociaż najbardziej teorię odbiegającą od praktyki znajdziesz zdecydowanie w zarządzaniu.

Z książek dostępnych na FiRze nie wyczytasz wszystkich następujących przemian, a prognozy zdecydowanie nie będą zapisane w książkach z lat np. 70... Tam są tylko wzorce oraz możliwe skutki zdarzeń gospodarczych, ale to nie jest nigdy pewne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teorii jest mniej więcej tyle, co potrzeba do sprawnego poruszania się w kręgach finansowych oraz, w aspekcie samego studiowania, do rozwiązywania przedstawionych zadań i problemów. Do każdego przedmiotu przypisana jest jakaś literatura - zazwyczaj jest to jedna, maksymalnie dwie, książki. Ale na jakich studiach książek nie ma?:P

Obliczenia wynikają z jakiegoś problemu, a nie, że istnieją same w sobie. Ten kierunek to nie matematyka;) Liczenie podatków to zdecydowane uproszczenie - analizy, prognozy, zestawienia czy kontrola to niektóre z umiejętności, jakie nabywa się na FiRze. A i wspomniane podatki w wiedzy z zakresu rachunkowości też są:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A radzę sobie bardzo dobrze:-) Do każdego kolokwium zaczynałem się przygotowywać mniej więcej 3 dni przed, a do egzaminu 4. Z notatek i książek robiłem sobie materiały, z których potem się uczyłem. Zdałem wszystko w zerowych albo pierwszych(jeśli nie było zerówek) terminach.

Po pierwszej sesji z ~230 osób około 20 nie zaliczyło mikroekonomii(i w pierwszym terminie, i w poprawkowym) i teraz czeka ich tzw. "komis", czyli odpowiedź ustna przed całą katedrą! "Komis" dlatego, że warunków na pierwszym roku nie ma.

Nie wiem jak ludziom poszło z studia z zarządzania, ale myślę, że pojedyncze jednostki też oblały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że podaż pracy jest większa niż popyt na pracę. Dlatego też bezrobocie w Polsce jest już prawie na poziomie 15%. Ale niekoniecznie FiR jest przereklamowany i niekoniecznie to ja muszę zasilić grono bezrobotnych. FiR otwiera mi trochę dróg i mając pewien poziom szczęścia można osiągnąć conieco.

Wydaje mi się, że finanse i rachunkowość to istotnie dwie zupełnie różne ścieżki, które rozdzielają się w postaci specjalizacji już na studiach. Piszesz, że ten kierunek otwiera Ci troche dróg? A która droga bardzie Cię interesuje i dlaczego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że studiując Finanse i Rachunkowość nie uczę się przez 5 lat ogólników związanych z tymi przedmiotami - jak już właśnie wcześniej wspomniałem cały tok studiów opiera się na specjalizacjach.

Wybierając spośród kierunków ekonomicznych najlepszym wyborem jest właśnie FiR(pomijając kierunki zamawiane), gdyż to są studia specjalistyczne, a pomimo zanikaniu wielu obszarów rynku to specjaliści cały czas są potrzebni.

Mogę iść w stronę nieruchomości, ubezpieczeń czy też controllingu lub accountingu(odsyłam do google.pl), ale mnie zdecydowanie najbardziej interesują ostatnie dwa. Controlling jest to współczesny sposób studia z zarządzania firmą - to swego rodzaju połączenie czterech cech głównych zarządzania(planowanie, organizowanie, motywowanie i kontrolowanie) oraz użycie nowoczesnych technik i sposobów zalgorytmizowanych. Natomiast accounting to po prostu księgowość - zarobki świetne, ale stosunek pracy do czasu wolnego jest kompletnie nieadekwatny. Dużo pracy, ale też duże zarobki. A jeśli jesteś dobrym controllerem to pracy umiarkowanie dużo, a zarobki świetne;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć:) Jak już wcześniej pisałem w tym wątku - z matematyką poradzi sobie nawet osoba po "humanie", sam po tym profilu jestem(owszem, żałuję). Pierwszy rok stoi głównie pod znakiem: wiele przyjemnych i ciekawych przedmiotów oraz matematyka z egzaminem pod koniec całego roku z całego materiału.

Przerabia się algebrę i analizę matematyczną - macierze, granice, szeregi... Niby na początku wszystkie te zagadnienia to czarna magia i człowiek nie wie w co rękę włożyć, ale z czasem, jak się przysiądzie, wszystko staje się logiczne i łatwe. Macierze to naprawdę jedna z prostszych rzeczy w matematyce. Z szeregami i granicami jest troszkę gorzej, bo to, co czasem dzieje się na wykładach, jest totalnie niezrozumiałe(wykładowca myśli, że każdy student jest takim samym mózgiem matematycznym jak on:D)!

Ale zgodnie z nazwą tematu - studia te są dla każdego i naprawdę nawet największy laik matematyczny sobie poradzi:) Oczywiście gorzej z lubieniem tego przedmiotu, ale to już inna sprawa... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja polecam FiR na Uczelni Łazarskiego;) Sama zastanawiałam się czy to dobry kierunek, ale okazało się, że jest naprawdę ciekawie. Wykładowcy są bardzo profesjonalni i potrafią zachęcić do tego co z pozoru nudne, a atmosfera na uczelni jest niezwykle przyjazna. Ja jestem na licencjacie i myśle, że jeżeli chce się coś osiągnąć po studiach (niezależnie od kierunku) to trzeba się w to zaangażować. Ja np: uczestnicze w kołach naukowych, pracach samorządu, wyjechałam na staż organizowany przez uczelnie, teraz planuje erasmusa...i naprawdę nie żałuje.Myślę, że wszystko zależy od przedsiębiorczości:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cześć ! Jestem zainteresowany tym kierunkiem i właśnie obawiam sie matematyki .Skończyłem technikum mechaniczne i mam 4 lata przerwy . Myślisz że ma to sens ?

Jeśli miałeś matmę na odrobinę wyższym poziome niż klasyczny program liceum przewiduje, to nie powinno być problemu. Całki, pochodne itp trzeba umieć liczyć, a reszta rzeczy to raczej działania oparte na +, -, /,*, no i %! Dużo procentów!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z początkową wypowiedzią:)Moja siostra studiuje FiR na Uczelni Łazarskiego i jest bardzo zadowolona. Chwali sobie profesjonalną kadrę naukową, przejrzystość zajęć oraz świetną atmosferę. Myślę ,że to co się robi po studiach w dużym stopniu zależy od przedsiębiorczości i zajęć na samej Uczelni, tego czy nas zainteresują itp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej. :) Ja również( tak jak moi przedmówcy) jestem humanistą. Chodzę teraz do Liceum ogólnokształcącego i dobrze czuję się z tym, co osiągam i robię w społeczności szkoły, właśnie jako "dusza wrażliwa"( jakby to mój pan od fizyki określił). Od zawsze marzyłam o studiach: filologia polska specjalizacja pedagogika. Ostatnio przekonałam się na własnej skórze, że w przyszłości wcale nie będzie mi tak pięknie i kolorowo, jak to sobie wymarzyłam. Kocham język polski, uwielbiam pisać liryki czy prozę, ale chyba długo na tym nie zajadę. Oczywiście, co stanowi kontrast od zawsze lubiłam matematykę( kiedyś miałam już związane z nią plany, ale uważałam to do tej pory za dziecinne, bo cóż mądrego może wymyślić 12-latka?) i jestem z niej dobra. Uświadomiłam sobie, że być może ekonomia--> finanse i rachunkowość to coś dla mnie. Jest jednak mały problem, bo boję się, iż moja droga co do innych nauk niż typowo humanistyczne została zamknięta w zeszłym roku. Jestem z rocznika po nowej reformie programowej edukacji i w klasie z rozszerzonym polskim, historią i wosem nie mam możliwość zdania matematyki na poziomie rozszerzonym. Podobnie jest z językiem nowożytnym. Na pewno postaram sie zdać jak najlepiej język polski w wersji rozszerzonej . Chciałabym bardzo zdawać język niemiecki na maturze, ponieważ odnajduję się w nim bez problemu, inaczej jest z angielskim. teraz własnie zastanawiam się czy czasem nie okaże się, że potrzebna jest rozszerzona matura z języka obcego i matematyki... i czy na pewno dam sobie radę.( miałam niby przedsiębiorczość itp. w szkole jako przedmioty obowiązkowe i czułam się jak ryba w wodzie, ale nie wiem czy to wystarczy)

 Bardzo proszę o odpowiedź.

                                    Zrozpaczony humanista  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ;)

 

Mam nie mały problem, bowiem za niecałe 2 tygodnie początek roku akademickiego, a ja nadal mam dylemat co do swoich studiów. Jedno jest pewne: finanse i rachunkowość.

Schodki zaczynają się przy wyborze uczelni i i trybie studiów. Otóż mam 2 opcje:

 

- studia zaoczne na Uniwersytecie Marii Curie - Skłodowskiej i próba znalezienia pracy związanej ze studiami (myślę o stażu w biurze rachunkowym) przy czym w tygodniu mieszkałabym we własnym domu a w weekendy dojeżdżała na 1 bądź 2 noclegi, zapewne do znajomych.

- studia dzienne w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Białej Podlaskiej, z której zamierzałabym sie przenieść po pierwszym roku (najlepiej na jakiś uniwersytet ekonimiczny, bądź po prostu uniwersytet), mieszkałabym z dwiema koleżankami, na weekendy wracała, ze względu na bliską odległość do domu

 

Pytanie podstawowe: CO SIĘ BARDZIEJ OPŁACA,, nie tylko pod względem finansowym ale i przyszłościowym?

 

Zaoczne to jakieś 2000zł za semestr + dojazdy, ew. noclegi (niewykluczone, że przy dobrej okazji darmowe)

Dzienne darmowe, ale pełne opłaty za stancje, jedzenie, ew. inne potrzeby, miesięcznie ok. 700zł

 

Na pierwszej uczelni papiery składać można 25.09, na drugiej zaś do 25, a więc mam tydzień (o rany..) Pomyślicie pewnie, że sama nie wiem w jakim świecie żyję, bo teraz to ja powinnam pakować słoiki na wyjazd, a nie dopiero zastanawiać nad uczelnią. Ale nic nie dzieje się bez przyczyny, nie dostałam się na żadną uczelnię przy pierwszych naborach, nawet z list rezerwowych. I byłyby te zaoczne, ale PWSZ to pomysł dosłownie z wczoraj, pomyslałam, ze na początek nawet nie zły, a po roku przenosiny (tylko czy w ogóle możliwe z PWSZ na uniwerek?)

 

Będę wdzięczna za skromne i w miarę szybkie doradztwo ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście poleciłbym studia zaoczne z dwóch powodów:

1. Dyplom ukończenia studiów i tak dostaniesz:) Wiedzę i umiejętności zdobędziesz takie same, jak na studiach dziennych.

2. Będziesz mieć coś czego nie mają absolwenci studiów dziennych: doświadczenie zawodowe, które jest znacznie cenniejsze niż tryb studiów, które ukończyłaś.

 

Po 3 latach nauki będziesz mieć w kieszeni dyplom licencjata, a w CV kilkuletnie doświadczenie zawodowe. Może dodatkowe kursy i szkolenie, które jeszcze bardziej uatrakcyjnią Twój profil zawodowy...

 

Twoi koledzy "z dziennych" nie mają jak zdobyć pełnego doświadczenia zawodowego. Staże  w okresie letnim, to obecnie już za mało.

 

Jeśli miałbym pomóc Tobie w podjęciu decyzji, to polecałbym jednak studia zaoczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

milosz, obawiam sie nieco, że moje doświadczenie, które zdobędę będzie związane z kasjerką w sklepie odzieżowym lub kelnerką.. Wydaje mi się, że znalezienie pracy związanej z moim kierunkiem studiów jest trudnym tematem, zwłaszcza dla świeżej absolwentki, a staż w Biurze Rachunkowym również nie jest prostym zadaniem (bynajmniej u mnie..) Na dziennym planowałabym rok na PSW, przenosiny i magisterkę zaoczną dla wcześniej zdobytego doświadczenia. Czy może doświadczenie od pierwszego roku jest lepszym rozwiązaniem? Ręce mi opadają..

 

Dowiedziałam się również, ze na UMCS liczy się kolejnośc złożonych dokumentów, więc 25 musiałabym czatować pod Rektoratem od 6 rano, a i tak mogę nie zmieścić się w limicie miejsc studentów. Co wtedy? Składać wcześniej do Białej w ramach 'zabezpieczenia'?

 

Dziękuję z góry za wszystkie odpowiedzi, są dla mnie na wagę złota.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, wiem że to stary temat ale liczę na jakąś poradę. Skończyłam w tym roku szkołę, i przede mną matura. Niestety nie myślałam wcześniej o studiach i obudziłam się dopiero teraz. Na przedmiot rozszerzony wybrałam jedynie matematykę. Nie wiem czy są jakiekolwiek szanse na dobrą uczelnię (przynajmniej jeśli chodzi o finanse i rachunkowość)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.






×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.