Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu w swojej nowej kampanii promocyjnej uderza w konkurencję: działające na lokalnym rynku edukacyjnym uczelnie niepubliczne: http://www.uczelnie.net/wydarzenia/3394-nowatorska-kampania-reklamowa-w-toruniu

 

Hasłem: "Wybierz oryginał, a nie podróbkę" i nazywając uczelnie prywatne "Wyższymi Szkołami Tego i Owego" wbija kij w mrowisko. Kampania już doczekała się rozgłosu i ostrych odpowiedzi szkół wyższych z Torunia.

 

Po raz pierwszy same uczelnie angażują się w odwieczny dylemat: wybrać uczelnię publiczną czy prywatną? Co sądzicie o całej sprawie?

 

post-12-0-56547200-1378974681_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Małgośka

No to UMK zaszalał...

 

Swoją drogą, jak ktoś ma swój rozum to potrafi ocenić czy prywatna uczelnia jest coś warta. Jest ich bardzo dużo i potrafią bardzo różnić się poziomem. Są też takie, które dają lepsze możliwości niż uniwersytet z tradycjami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mówi przysłowie "Nie można wszystkich mierzyć jedną miarą".

Uważam, że UMK z pewnością zrobiło w okół siebie dużo zamieszania ale czy do końca pozytywnego i czy taki chcieli mieć rezultat to nie jestem pewna. Chociaż dzisiaj jeszcze trudno określić, czy to przyniesie im zysk czy stratę, bo dyskusja na ten tema dopiero się zacznie.

 

Dla mnie takie posunięcie nie jest zbyt etyczne i o ile wiem, że są uczelnie niepubliczne na różnym poziomie to z PEWNOŚCIĄ są też takie, które mają bardzo dobre opinie np Akademia Koźmińskiego, Uczelnia Łazarskiego czy też Wyższa Szkoła Biznesu w Nowym Sączu, bo ta kampania przecież dotyczy wszystkich niepublicznych a nie tylko tych co są w Toruniu i okolicach. 

 

Poza tym, o niektórych uczelniach publicznych można by powiedzieć również wiele złego.....  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą to ja osobiście jestem za uczelniami niepublicznymi. Ostatnio szukałam studiów podyplomowych i program, który oferują niepubliczne jest na bardzo wysokim poziomie. Muszę przyznać, że byłam nawet zdumiona, że 100% zajęć jest prowadzonych przez praktyków, na publicznych bywało różnie ..... i w końcu wybrałam niepubliczną :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak z innej beczki... bawi mnie jak jakieś uczelnie (szczególnie chyba prywatne) twierdzą, że chcą wyjść na przeciw studentom, gwarantują znalezienie pracy, po czym wyjeżdżają z kierunkami takimi jak Kierunek ekonomia, socjologia, administracja (kierunki dostępne na prawie każdej uczelni w Polsce), filozofia....

Jestem studentką UMK, ale ich nie bronię, bo jak wspomniała nessy są w Polsce uczelnie prywatne na bardzo wysokim poziomie. Ale... czytałam kiedyś wywiad z jakimś tam profesorem (chyba z UMK :P ), który twierdził, że uczelnie prywatne w większości nie maja własnej kadry naukowej. Wiekszość doktorów, profesorów została 'wyprodukowana' na uczelniach publicznych.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Małgośka

Tak z innej beczki... bawi mnie jak jakieś uczelnie (szczególnie chyba prywatne) twierdzą, że chcą wyjść na przeciw studentom, gwarantują znalezienie pracy, po czym wyjeżdżają z kierunkami takimi jak ekonomia, socjologia, administracja (kierunki dostępne na prawie każdej uczelni w Polsce), filozofia....

Jestem studentką UMK, ale ich nie bronię, bo jak wspomniała nessy są w Polsce uczelnie prywatne na bardzo wysokim poziomie. Ale... czytałam kiedyś wywiad z jakimś tam profesorem (chyba z UMK :P ), który twierdził, że uczelnie prywatne w większości nie maja własnej kadry naukowej. Wiekszość doktorów, profesorów została 'wyprodukowana' na uczelniach publicznych.

Z tą kadrą to na pewno jest w tym dużo prawdy. Ale jakość kształcenia nie wynika tylko z kadry (chociaż to bardzo ważny czynnik), ale też programu nauczania, współpracy z praktykami itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia kadry naukowej, to problem dosyć złożony. W przypadku nauk humanistycznych "dobry wykładowca akademicki" jest na miarę złota. To od niego zależy czy studenci będą zainteresowani danym tematem, czy też nie. Ma więc bezposredni wpływ na efektywność zdobywania wiedzy przez studentów.

Jest jednak i druga strona tego medalu... Posłużę się jednak przykładem:

Kierunek - Podyplomówki z zarządzania

Przedmiot: Współczesne koncepcje studia z zarządzania

Prowadzący nr 1: stary profesor bez doświadczenia zawodowego na współczesnym rynku

Prowadzący nr 2: młody magister z ogromnym doświadczeniem zawodowym zdobywanym na gruncie polskich i zagranicznych przedsiębiorstw. Praktyk, specjalista, który potrafi przekazać studentom wiedzę i UMIEJĘTNOŚCI, które rzeczywiście mogą być dla nich przeydatne na rynku pracy.

 

Pytanie: Kogo wybierzesz?;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wybieram magistra praktyka!!! Profesorowie, którzy prowadzą wykłady z pożółkłych kartek to.... śmiech na sali. Podam przykład (też a co), jeden taki przyszedł na wykład z mocno sfatygowanymi kartkami, każda osobno. Ktoś otworzył okno w sali i karteczki ...fruuuuu....profesor nie odnalazł się do końca wykładu. Pewnie nie wpadł na to żeby je ponumerować. Śmiać się czy płakać?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat w kwestii wykładowców w dziedzinie studia z zarządzania to nie zdarzyło mi się mieć wykładów czy to ze świeżym magistrem, czy to ze starym profesorem, którzy nie mieli by doświadczenia, czy to z własnej firmy czy z jakiejś korporacji. Podyplomówki z zarządzania jest taką dyscypliną, że bez doświadczenia i aktualnej praktyki się nie da... A uczelnie publiczne i niepubliczne teraz prześcigają się wręcz w układaniu programów tak aby był on z praktycznym nastawieniem tj. zajęcia są prowadzone przez praktyków, do tego studenci odbywają często paraktyki w tak zwanym terenie. 

Trudno więc powiedzieć gdzie lepiej studiować. Faktem jest natomiast to, że kampania UMK dowodzi iż zaczęła się ostra walka o studenta i nie już zmiłuj i przebacz. Wojna Panie i Panowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedynym sensem działalności uczelni prywatnych jest zarabianie pieniędzy a nie ksztalcenie. Publicznych podobnie ale w trochę mniejszym stopniu :)

Harvard jest uczelnią prywatną. Większość najlepszych ośrodków akademickich z tegorocznego rankingu szanghajskiego znajduje się w prywatnych rękach.

 

Jak wyjaśnisz zatem fenomen, że uczelnie, które nastawione są na zarabianie pieniędzy, są jednocześnie najlepszymi placówkami dydaktycznymi na świecie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nie jest to fenomen, czy prywatna służba zdrowia jest lepsza niż publiczna? Większość Polaków odpowie, że tak, bo nie ma kolejek, bo traktuje się klienta inaczej, fenomenem w Polsce jest to, że Uczelnie publiczne są lepsze niż niepubliczne, ale nie uważam, że jest to coś złego. Po prostu tak jest, być może wynika to z tego, że jest więcej miejsc na studia niż samych zainteresowanych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o program studiów, to na uczelniach publicznych jest on trochę narzucony przez ministerstwo. Nie wiem jak jest z uczelniami prywatnymi- może ich program jest ciekawszy..?
Jednak, tak jak napisałam wyżej, jesli uczelni prywatne chcą na prawdę mieć znaczenie to powinny oferować kierunki bardziej niszowe, np: japonistykę, informatykę z naciskiem na programowanie lub grafikę komputerową, skandynawistykę i inne rzadkie, ale poszukiwane na rynku pracy, kierunki. Kiedy widzę kolejną uczelnię która oferuje to samo, co można studiować wszędzie, zastanawiam się: 'Po co?'.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oferowanie niszowych kierunków przez uczelnie prywatne jest dość skomplikowane. Jeśli uczelnia chce uruchomić nowy kierunek studiów, musi przejść skomplikowaną procedurę i posiadać odpowiednią liczbę specjalistów z danej dziedziny. To ostatnie, w dobie ograniczania etatów profesorom, jest dość trudne. Efekt jest taki, że prywatne uczelnie oferują kierunki popularne, z których nie brakuje na rynku pracy specjalistów i wykładowców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak Miłosz piszę, uczelnie prywatne bazują w głównej mierze na pracownikach, wykładowcach uczelni publicznych i dostosowują swoją ofertę edukacyjną do tego, jakich mogą mieć wykładowców. To w głównej mierze uniemożliwia stworzenie wyjątkowej oferty edukacyjnej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli w pewnym sensie możnaby powiedzić, że uczelnie prywatne nie są nam potrzebne,skoro i tak oferują to samo co uczelnie publiczne, tyle że za kasę. Komuś z Torunia, kto nie ma pieniędzy na wyjazd np do Warszawy pozostaje wybór pomiędzy administracją na UMK a administracją w Toruńskiej Szkole Wyższej..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli w pewnym sensie możnaby powiedzić, że uczelnie prywatne nie są nam potrzebne,skoro i tak oferują to samo co uczelnie publiczne, tyle że za kasę. Komuś z Torunia, kto nie ma pieniędzy na wyjazd np do Warszawy pozostaje wybór pomiędzy administracją na UMK a administracją w Toruńskiej Szkole Wyższej..

To chyba duże uproszczenie tematu. Istnieje na polskim rynku wiele uczelni prywatnych, które w swojej ofercie posiadają sporo unikalnych programów i każdego roku plasują się w światowych rankingach, np. szkół o profilu biznesowym. Oczywiście taka sytuacja nie dotyczy każdego, polskiego miasta. W wielu działają szkoły wyższe, których jakość kształcenia jest bardzo niska, ale na to nie mamy wpływu. Wszystko reguluje wolny rynek - skoro jest zapotrzebowanie na takie uczelnie, to tak długo będą one istniały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uczelnie niepubliczne w Polsce są potrzebne i powinny iść wzorem innych Państw w jakość, ale faktycznie często tak się nie dzieje. Uczelnie niepubliczne mają do zaoferowania również studia podyplomowe na wysokim poziomie i są też takie uczelnie prywatne, które prowadzą fajne kierunki, posiadające własną kadrę dydaktyczną i mają swoich odbiorców. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba duże uproszczenie tematu. Istnieje na polskim rynku wiele uczelni prywatnych, które w swojej ofercie posiadają sporo unikalnych programów i każdego roku plasują się w światowych rankingach, np. szkół o profilu biznesowym. Oczywiście taka sytuacja nie dotyczy każdego, polskiego miasta. W wielu działają szkoły wyższe, których jakość kształcenia jest bardzo niska, ale na to nie mamy wpływu. Wszystko reguluje wolny rynek - skoro jest zapotrzebowanie na takie uczelnie, to tak długo będą one istniały.

 

Uczelnie niepubliczne w Polsce są potrzebne i powinny iść wzorem innych Państw w jakość, ale faktycznie często tak się nie dzieje. Uczelnie niepubliczne mają do zaoferowania również studia podyplomowe na wysokim poziomie i są też takie uczelnie prywatne, które prowadzą fajne kierunki, posiadające własną kadrę dydaktyczną i mają swoich odbiorców. 

Szkoda, że takich uczeni jest niewiele. Więcej szkół o unikatowych programach i wysokim poziomie, moim zdaniem, byłoby lepsze dla naszej gospodarki niż tysiące uczelni 'bylejakich', nie wyróżniających się programem w danym regione.

Z drugiej strony w Polsce mamy zapotrzebowanie na bylejakość. Gdyby studenci chceli coś wynieść ze studiów a nie tylko skończyć je 'bo mama kazała', kupić pracę magisterską i mieć z głowy, to słabe uczelnie zarówno publiczne jak i prywatne już dawno nie miałby prawa bytu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że takich uczeni jest niewiele. Więcej szkół o unikatowych programach i wysokim poziomie, moim zdaniem, byłoby lepsze dla naszej gospodarki niż tysiące uczelni 'bylejakich', nie wyróżniających się programem w danym regione.

Z drugiej strony w Polsce mamy zapotrzebowanie na bylejakość. Gdyby studenci chceli coś wynieść ze studiów a nie tylko skończyć je 'bo mama kazała', kupić pracę magisterską i mieć z głowy, to słabe uczelnie zarówno publiczne jak i prywatne już dawno nie miałby prawa bytu.

W tym co piszesz jest dużo prawdy, moim zdaniem nie ma pełnej wizji kształcenia od początku po zdobycie zawodu. W całym systemie edukacji są sprzeczności, niejasności, bylejakość. Mam wrażenie, że przez cały czas są próby reformy całego systemu, ale chyba nie ma wizji tego jak to ma wyglądać, a przecież możemy brać przykłady z innych Państw i modyfikować je do naszych potrzeb, bo one są przecież inne, niż nawet w Niemczech, czy Francji. Studia w Polsce stały się obowiązkiem, jak 15 lat temu matura i wszystko to nakręca. Pracodawca patrzy na cv, czy ktoś ma studia, jeśli nie ma to jest dyskwalifikowany nawet na stanowiska, które tego nie wymagają. Bezrobocie daje pracodawcom taki wybór i z niego korzystają, więc rodzice naciskają, żeby iść na studia i koło się trochę zamyka, a gdyby na studia przyjmowali po 15-20 osób, to mielibyśmy dobrze wykształcone kadry i większą liczbę pracowników, ponieważ ludzie szybciej byli by na rynku pracy i zarabiali na emerytury. Uczelnie rozliczane byłyby nie z ilości a z jakości. To jest tylko przykład wizji, bardzo uproszczony, w dodatku laika, który mało wie.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.





×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.