Witam wszystkich!
Za tydzień zaczynam swoją przygodę ze studiami. Wybrałam kierunek logistyka spec. Logistyka i spedycja międzynarodowa. Myślę, że to dobry i przyszłościowy kierunek. Lecz w związku z zbliżającym się terminem zjazdu, pojawił się lekki stres i wątpliwości. Przy wyborze kierowałam się tylko realną możliwością znalezienia pracy po zdanych studiach. Tak wiem, że większość z was zaraz napiszę, że powinnam kierować się marzeniami czy jakimiś celami ale ja trochę inaczej zaczęłam myśleć. Kiedyś, owszem kierowałam się "marzeniami", bujałam w obłokach i w związku z tym, wybrałam inny, nie do końca dla mnie dobry kierunek, a moja edukacja skończyła się równie szybko tak jak zaczęła. Dlatego teraz, będąc "studentką" po przejściach postanowiłam postawić na kierunek, który w przyszłości zapewni mi stała pracę (bo w końcu o to chodzi).
Od zawsze interesowała i pasjonowała mnie nauka języków. Dlatego cały czas szukam kierunku z którym mogłabym połączyć jedno i drugie, pracę i pasję (stąd wybór logistyki). Od jakiegoś czasu bardzo intensywnie interesuję się polityką(również służby mundurowe były moim niespełnionym marzeniem), a ostatnio nawet zainteresowałam się dziennikarstwem i dyplomacją. Myślałam kiedyś nad wyborem kierunku stosunki międzynarodowe ale osoby, który kończyły ten kierunek bardzo szybko mnie zniechęciły, a wręcz odradziły. Czy ktoś mógłby się podzielić ze mną swoimi doświadczeniami nad dziennikarstwem/dyplomacją? Czy europeistyka, politologia(dyplomacja) lub wcześniej wspomniane stosunki międzynarodowe to dobry i przyszłościowy kierunek? Bo teraz szczerze mówiąc mam jeden mętlik w głowie. Czy kierować się sercem czy rozumem?