Matematykę zdałem na poziomie, który zadowolił mnie na tyle, że wiem, że gdybym był mniej leniwy, to zrobiłbym więcej, więc przez wakacje wziąłem się za siebie pod tym względem. Z tego co widziałem w programie studiów są tam na jednej specjalności przedmioty związane z teleinformatyką, jak elektronika, radiokomunikacja, podstawy telekomunikacji oraz sieci telekomunikacyjne w transporcie. Z tego co zaobserwowałem u siebie, są to te "najbardziej" trafione przedmioty ze wszystkich specjalności (wiem, nie ma to znaczenia na studiach I stopnia, ale mimo wszystko jednak jest to już jakieś ukierunkowanie), a jednocześnie zerkając w program są odrobinkę prostsze niż na telekomunikacji/elektronice. Mam świadomość, że są to okrojone wersje tych przedmiotów, jednak nic nie przeszkadza w zdobywaniu wiedzy na własną rękę oraz doświadczenia poprzez pracę. Czyli załóżmy mając na transporcie wybraną specjalizację "Telematyka transportu" mogę z powodzeniem pójść w techniki informacyjne/telekomunikację po nadrobieniu różnic? Wiem, że niestety troszkę kręcę i komplikuję, ale przede wszystkim zależy mi na tym, by skupić się wokół tego, co dla mnie ciekawe i nauka tego da mi przede wszystkim satysfakcję. Szczególnie, że planuję jeszcze w przyszłości studia językowe/dorobienie odpowiednich certyfikatów/licencji z języków obcych dla własnego samospełnienia.
W sumie sam rozwiałem swoje wątpliwości, szczególnie, że na PW istnieje Instytut Telekomunikacji w Transporcie, który prowadzi właśnie te przedmioty, więc wnioskuję, że telekomunikacja jako taka jest w pewnym sensie pokrewnym kierunkiem i troszkę przeplatającym się z transportem, przynajmniej w przypadku tworu zwanego Politechniką Warszawską, bo jak napisał Gutek powyżej, transport na wielu uczelniach raczej nie jest prowadzony przez wydział konkretnie zajmujący się tą dziedziną a raczej wydziały mechaniki albo budownictwa.