Witam!
Otóż mam myślę dosyć specyficzny problem - jestem (jeszcze) studentem I roku zarządzania (zaocznie). Cały mój problem polega na tym, że (podobnie jak kilka osob z mojego rocznika) z powodu nieobecności nie mam zaliczenia z jednego przedmiotu. Zadzwonilem zatem do pani profesor, i niby bardzo miła,kulturalna rozmowa - drugi termin jest dostepny i poprawienie oceny jest mozliwe. Tylko że niestety - studiuję zaocznie na wydziale zamiejscowym. Natomiast zarowno pani prowadzaca jak i pani z dziekanatu poinformowaly mnie, ze aby poprawic ocene musze udac sie do siedziby macierzystej uczelni - oddalonej o przeszło 140 kilometrow...
Stąd moje pytanie - czy uczelnia może ode mnie tego zażądać? (w umowie nie było żadnej wzmianki o ewentualych tego typu warunkach poprawy) czy też jednak to pani profesor powinna przyjechać i przeprowadzić egzamin poprawkowy w jednostce , w której ja studiuję?