Słyszałam od wielu i znam takie przypadki, które dostały się na prawo UAM z odwołania(osoby, które były daleko od progu z pierwszej tury rekrutacji). W tym roku UAM zapowiadał 330 miejsc, przyjął jednak z pierwszej listy 529osób i już zapowiadają nikłe szanse na drugą turę! Moje pytanie brzmi, jak prawdopodobne jest to, że nie będzie drugiej listy? O czymś takim nawet nie słyszałam, UAM zawsze miał przynajmniej dwie tury. Inne miasta jeszcze nawet nie ogłosiły pierwszej tury, a nawet jeśli dużo osób nie dostanie się za pierwszym razem do upragnionej Warszawy, Krakowa czy wielu innych, będą próbować dalej a papiery w Poznaniu mogą być jedynie "wyjściem awaryjnym". Nie wiem na co się nastawiać, czy już zakładać z góry poprawę matury czy jednak z odwołania mam szanse? Naprawdę słyszałam, że do Poznania nie jest aż TAK TRUDNO się dostać..